Mimo braku Justyny Święty-Ersetic, Natalii Kaczmarek i Karola Zalewskiego polska sztafeta mieszana kapitalnie zaprezentowała się podczas piątkowych eliminacji.
Biało-Czerwoni nie tylko uzyskali najlepszy czas (3:10.44 s), ale także ustanowili nowy rekord Europy. Po dyskwalifikacji reprezentacji USA, Polacy stali się jednymi z faworytów do wywalczenia medalu.
- Pobiliśmy rekord Europy, ale jutro znowu go pobijemy. Będzie jutro grubo, będzie gruby medal! I to nie brązowy! - zapowiedziała po biegu Małgorzata Hołub-Kowalik w rozmowie z WP SportoweFakty.
W finale reprezentanci Polski startować będą z toru szóstego, po prawej ręce będą mieli najgroźniejszych rywali - Holendrów.
Aby obejrzeć rywalizację o medale nie będzie trzeba zrywać się w środku nocy. Finał sztafety mieszanej 4x400 m zaplanowano bowiem na sobotę, 31 lipca o godz. 14:35. Będzie to przedostatnia konkurencja podczas wieczornej sesji.
Czytaj także:
- Tokio 2020. Mocne rozpoczęcie sztafety mieszanej. Polacy pobili rekord Europy!
- Świetny dzień Polaków w Tokio. Prowadzenie, awans do finału i rekord Europy
ZOBACZ WIDEO: Wódka w wiosce olimpijskiej. "Trzeba się było nagimnastykować, żeby wnieść alkohol"