Kontrowersje wokół nagród finansowych dla Polaków! Rozwiewamy wątpliwości

PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Polska sztafeta mieszana 4x400 po zdobyciu złota na IO w Tokio
PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Polska sztafeta mieszana 4x400 po zdobyciu złota na IO w Tokio

Nasi medaliści olimpijscy z Tokio mogą liczyć na nagrody pieniężne od Polskiego Komitetu Olimpijskiego. Sekretarz generalny PKOl-u wyjaśnił nam zasady ich przyznawania i zdradził, ile otrzymają sportowcy ze sztafety mieszanej, która wywalczyła złoto.

Na początku lipca Polski Komitet Olimpijski przedstawił regulamin przyznawania nagród za wyniki osiągnięte podczas igrzysk olimpijskich w Tokio. Na zastrzyk gotówki może liczyć każdy z medalistów, a wysokość kwoty jest zależna od tego, czy występuje w konkurencji indywidualnej, drużynowej, czy zespołowej grze sportowej.

Wątpliwości pojawiły się przy nagrodach dla sztafety mieszanej 4x400 m, która w sobotę w pięknym stylu wywalczyła złote medale. Zgodnie z regulaminem, zawodnicy zarobią do 90 tys. złotych. Okazuje się, że nie jest to jednak kwota do podziału. - Każda zawodniczka i zawodnik otrzyma po 90 tys. netto. Także ci, którzy startowali w półfinale - zapewnił nas sekretarz generalny PKOl-u, Adam Krzesiński.

Na nagrodę w wysokości 90 tys. zł może więc liczyć aż siedmiu lekkoatletów. Sztafeta w półfinale walczyła bowiem w składzie Dariusz Kowaluk, Iga Baumgart-Witan, Małgorzata Hołub-Kowalik, Kajetan Duszyński, z kolei w finale pierwszą trójkę zastąpili Natalia Kaczmarek, Karol Zalewski i Justyna Święty-Ersetic. Jedynie zamykający sztafetę Duszyński wystąpił w obu biegach.

ZOBACZ WIDEO: Zmiana składu sztafety przed finałem dała złoty medal? "Słabsi zawodnicy zostali wymienieni na szybszych"

Ponadto nagrodę w wysokości 60 tys. zł otrzyma trener. - Jeśli Polski Związek Lekkoatletyki poinformuje, że dwóch trenerów pracowało przy tej sztafecie, to wtedy ta kwota jest do podziału. To zależy już od wewnętrznej decyzji związku - dodał Krzesiński.

W podobnej sytuacji są polskie wioślarki, które w Tokio wywalczyły srebrne medale. Agnieszka Kobus-Zawojska, Marta Wieliczko, Maria Sajdak i Katarzyna Zillmann za zajęcie drugiego miejsca w finale otrzymają po 60 tys. zł. W przypadku brązowych medali w drużynach, osadach, sztafetach, deblach, mikstach, załogach czy siatkówce plażowej sportowcy mają zagwarantowane po 37,5 tys.

Na nieco wyższe nagrody mogą liczyć sportowcy występujący w konkurencjach indywidualnych. Zgodnie z regulaminem, polscy mistrzowie olimpijscy zarobią do 120 tys., srebrni medaliści otrzymają do 80 tys. zł, a brązowi do 50 tys. zł.

Inaczej sytuacja wygląda przy grach zespołowych. Reprezentanci Polski w siatkówce halowej w przypadku wywalczenia medali otrzymają pieniądze do podziału wg decyzji związku sportowego - do 720 tys. za złoto, 480 tys. za srebro i 300 tys. za brąz.

Czytaj też:
-> Tokio 2020. Dosięgnęli gwiazd, czyli złoto zrodzone w wielkich bólach
-> Człowiek orkiestra, nowy aniołek, mistrzyni wychodzenia z opresji i śląska dusza. Poznajcie złotą polską czwórkę!

Komentarze (16)
avatar
Miroslaw Lapinski
1.08.2021
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Powiem tak.G...o was obchodzi ile zarobiom kasy,pieprzeni polaczki-ktowam broni robic to samo. 
avatar
Haima Gratta
1.08.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Czy Rysiu Czarnecki tez sie na coś załapie? 
avatar
Mc Muski
1.08.2021
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Spokojnie można by dodać jeszcze jedno zero dla naszych olimpijskich medalistek i medalistów. PAD zamiast dawać żenujące podwyżki dla polityków dałby olimpijczykom! 
avatar
Dexter895423
31.07.2021
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Wszystkim których boli ile zarobią proponuję iść na siłownię i trenować chociaż 3 razy w tygodniu przez rok. Po miesiącu się wam odechce. 
avatar
Dexter895423
31.07.2021
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Nikogo nie powinno interesować jak dużo zarobią medaliści. Za to ile pracy i zdrowia włożyli w przygotowania to i tak mało. Jeśli oni mają tylko kilkadziesiąt tysięcy to kopacze powinni zarabia Czytaj całość