Przegrany tie-break z reprezentacją Iranu nie był wymarzonym startem na igrzyskach olimpijskich w Tokio. Można było się obawiać o formę polskich siatkarzy, ale też nadzieję, że z każdym kolejnym meczem będzie lepiej. I tak też się stało, dobrze było już w kolejnym starciu z Włochami.
Biało-Czerwoni wyszli na parkiet naładowani energią i przełożyło się to na efektowne 3:0. I choć z Wenezuelą, Japonią i Kanadą bywały słabsze momenty, wszystkie te mecze siatkarze wygrali. To wystarczyło, żeby zająć pierwsze miejsce w grupie, bo jak się okazało, przeciwnicy aż tak stabilnej dyspozycji nie mają.
Na rozstrzygnięcia w grupie B nasz zespół nie miał już wpływu. Dzięki wygraniu grupy A trafi na teoretycznie najsłabszego przeciwnika, czyli Francję. Prawda jednak jest taka, że z kimkolwiek zespół Vitala Heynena by się nie zmierzył, to nie byłoby łatwo.
ZOBACZ WIDEO: Polska wpadła w euforię! Mamy złoty medal na igrzyskach w Tokio! "To było fenomenalne rozegranie biegu"
Nie tylko dlatego, że podczas ostatnich igrzysk ćwierćfinał jest dla nas barierą nie do przeskoczenia. Ale faktycznie zarówno Francja, jak i Brazylia, USA czy Argentyna, są przeciwnikami bardzo wymagającymi. Chyba nawet bardziej niż wszyscy dotychczasowi rywale z fazy grupowej.
I choć już mamy co wspominać, mimo że minęło dopiero kilka dni, liczymy, że najlepsze przed nami. Minęły już ataki irańskich fanów na social media siatkarzy oraz ich rodzin czy początkowa euforia po internetowej akcji "gang Łysego". Wiadomo już, że Bartosz Kurek przypomina siebie samego z mistrzostw świata sprzed trzech lat, a Wilfredo Leon potrafi uruchomić zagrywkę wtedy, kiedy jest taka konieczność.
Pozostaje cierpliwie czekać i wierzyć, że to Francuzi muszą się martwić, że muszą grać z nami, a nie odwrotnie.
Czytaj też:
Tokio 2020. Polska - Kanada: Rywale byli bez szans. Biało-Czerwoni wygrali grupę A!
Tokio 2020. Zobacz tabelę po ostatnim meczu grupowym Polaków
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)