"To jest skandal". Zamieszanie wokół meczu polskich siatkarzy

Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: reprezentacja Polski siatkarzy
Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: reprezentacja Polski siatkarzy

Reprezentacja Polski w dobrym stylu awansowała do ćwierćfinału igrzysk olimpijskich. Kolejnym rywalem Biało-Czerwonych będzie Francja. Trener Vital Heynen ma jednak powody do irytacji. W ostatniej chwili zmieniono bowiem godzinę meczu.

Zgodnie z programem rywalizacji, jaki przed startem igrzysk olimpijskich otrzymali przedstawiciele reprezentacji uczestniczących w turnieju, rozegranie spotkań ćwierćfinałowych zaplanowano od godziny 9.00 do 21.30 czasu miejscowego (2.00 - 14.30 czasu polskiego).

Najwcześniej na parkiet wyjść miał triumfator grupy A, rywalizujący z czwartym zespołem grupy B. Sztab szkoleniowy reprezentacji Polski od kilku tygodni przygotowywał zespół do porannego starcia w 1/4 finału, kluczowego w rywalizacji o medale. Organizatorzy w ostatniej chwili zdecydowali się jednak dokonać zmian w terminarzu. Mistrzowie świata zamiast o 9.00 swój mecz rozegrają o godz. 14.30.

Dziennikarz Polsatu Sport, Jerzy Mielewski, na swoim profilu w mediach społecznościowych pisze o skandalu. - Zmiana godziny ćwierćfinału siatkarzy to jest skandal. Nie ma żadnego wytłumaczenia - skomentował.

ZOBACZ WIDEO: Zmiana składu sztafety przed finałem dała złoty medal? "Słabsi zawodnicy zostali wymienieni na szybszych"

Opinię kolegi po fachu podziela Wojciech Drzyzga. - Zmiana zasad, które są wcześniej ustalane, mogą wprowadzać zamieszanie, zwłaszcza że trener Heynen poświęcił trochę jednostek treningowych, aby przygotować organizmy do porannej pory - przyznał były reprezentant Polski, ojciec Fabiana Drzyzgi, rozgrywającego ekipy prowadzonej przez Vitala Heynena.

Powody zaskakującej decyzji o zmianie godziny meczu, w programie "Studio Tokio" emitowanym na antenie Polsat Sport, wyjaśnił Tomasz Swędrowski. Doświadczony komentator zapewnia, że sami organizatorzy nie mieli większego wpływu na ostateczne decyzje.

- Tu chodziło o prawa telewizyjne. Ci, którzy je mają, mogą pewne rzeczy zmieniać i to nie jest sprawa Japończyków. Słyszałem tę rozmowę i myślę, że nikt nie będzie miał tu więcej do powiedzenia i musimy to zaakceptować. Nawet gdyby Vital Heynen robił jakąś awanturę, bo nie będzie pewnie zadowolony, to niczego to nie zmieni. Idziemy po swoje i czy zagramy o tej czy innej godzinie, to nie powinno to wiele zmienić - przyznał Swędrowski.

Czytaj także:
Tokio 2020. Znamy komplet par ćwierćfinałowych. Polacy przed historyczną szansą
Tylko jego brakowało. Wulgarny komentarz Spiridonowa

Źródło artykułu: