Dwunasty dzień podobnie jak trzynasty był udany dla Polski. Dzięki lekkoatletom mocno awansowaliśmy w klasyfikacji medalowej. Na ten moment jest to 19. pozycja tuż za reprezentacjami Szwajcarii i Czech.
Nie tylko w rzucie młotem zdobyliśmy krążki, ale także na bieżni. Wszystko za sprawą Patryka Dobka i jego wyśmienitego finiszu. Zawodnik MKL Szczecin zajął trzecie miejsce w finale biegu na 800 metrów z czasem 1:45:39.
Było to niemałe zaskoczenie, ponieważ jakiś czas temu biegał jeszcze na 400 metrów przez płotki. Dla Dobka to pierwszy medal olimpijski w karierze. Nic więc dziwnego, że Osowo (gm. Karsin), z którego pochodzi, oszalało z radości.
W środę zorganizowano tam strefę kibica. Dopingowali nie tylko młodzi, ale też starsi. Na opublikowanym nagraniu widać jak pewien mężczyzna żywiołowo reagował na wydarzenia z bieżni i mocno dopingował halowemu mistrzowi świata z tego roku.
Patryk Dobek wspominał o swojej rodzinnej miejscowości tuż po wywalczeniu brązowego krążka w Tokio. - Dziękuję mieszkańcom gminy Karsin, wiem, że zrobiliście strefę kibica w mojej rodzinnej miejscowości i za to wam dziękuję - mówił w wywiadzie dla TVP.
- Szukałem właściwej drogi w lekkoatletyce i wiem, że 800 metrów to jest właśnie to. Jeśli chodzi o sam bieg, to starałem się przecisnąć i to się udało. Były jakieś błędy, ale sam udział w igrzyskach jest czymś wyjątkowym - dodał.
Zobacz też:
Tokio 2020. Dwunasty dzień igrzysk za nami. Świetny dla naszych reprezentantów, którzy dołożyli cztery medale
Od skandalu do medalu. Fantastyczny Patryk Dobek
ZOBACZ WIDEO: Niespodziewany medal dla Polaka w Tokio. "Już nie będzie kłótni w domu"