Tokio 2020. Polska sztafeta z sercem na bieżni. "Każda z nas zrobiła maksa"

PAP/EPA / VALDRIN XHEMAJ / Na zdjęciu: Małgorzata Hołub-Kowalik i Justyna Święty-Ersetic
PAP/EPA / VALDRIN XHEMAJ / Na zdjęciu: Małgorzata Hołub-Kowalik i Justyna Święty-Ersetic

- Dałyśmy z siebie wszystko. Trener kazał nam zostawić serce na bieżni i tak zrobiłyśmy - przekonywała Małgorzata Hołub-Kowalik, która wraz z koleżankami ze sztafety 4x400 m zdobyła srebrny medal igrzysk olimpijskich w Tokio.

Z Tokio - Tomasz Skrzypczyński, WP SportoweFakty

Choć oczekiwania były wielkie, one po raz kolejny nas nie zawiodły. Kobieca sztafeta 4x400 m kobiet w składzie Natalia Kaczmarek, Iga Baumgart-Witan, Małgorzata Hołub-Kowalik i Justyna Święty-Ersetic wywalczyły srebrny medal igrzysk olimpijskich w Tokio! Przy okazji Polki pobiły rekord kraju (3,20,53 s) - WIĘCEJ TUTAJ.

Wymarzony medal został zdobyty przez sprinterki trenera Aleksandra Matusińskiego w pięknym stylu. Na mecie Polki powiedziały, że dały z siebie wszystko.

ZOBACZ WIDEO: Tokio 2020. "Mógł z powodzeniem walczyć o medal". Ennaoui zdradza kulisy startu i przygotowań Marcina Lewandowskiego

- Już od wczoraj aż cała chodziłam. Myślę, że poszło wszystko dobrze, miałam wrażenie, że dałam z siebie wszystko - nie ukrywała Natalia Kaczmarek.

- Amerykanki nam odjechały, ale to było oczywiste. Trzeba było iść mocno, bo wiedziałam o co jest gra. Ale zrobiłam swoje, a dziewczyny to potem utrzymały - mówiła biegnąca na drugiej zmianie Iga Baumgart-Witan, która wyprowadziła naszą sztafetę na drugie miejsce.

Życiową formę na tych igrzyskach potwierdziła Małgorzata Hołub-Kowalik, która po raz kolejny na swojej zmianie zeszła poniżej 50 sekund!

- Jak zobaczyłam Igę na drugim miejscu to zrobiło mi się gorąco. Nie miałam kontaktu z rywalkami, Amerykanka oczywiście uciekła, ale starałam się walczyć z całych sił. Zostawiłyśmy wszystkie serce na bieżni. Trener powiedział nam przed finałem, że mamy biec sercem i urywać każdy centymetr. Jest rekord Polski, ale chciałyśmy złamać 3:20! - śmiała się doświadczona sprinterka.

- Czy to był mój życiowy bieg? No chyba tak, nigdy tak szybko nie biegałam - dodała.

Na ostatniej zmianie znów mogliśmy oglądać Justynę Święty-Ersetic, która wyznała, że przed finałem czuła bardzo duży stres.

- Tak naprawdę odzwyczaiłam się od tej czwartej zmiany, trochę wybiegłam z obiegu. Ale dziewczyny przygotowały mi rewelacyjną pozycję. Muszę przyznać, że przed igrzyskami brałabym w ciemno jeden brązowy medal. I jak dobrze, że tego nie zrobiłam! - śmiała się złota medalistka ze sztafety mieszanej.

- Dałyśmy z siebie wszystko. Komu chcemy podziękować? O rany, ta lista byłaby niesamowicie długa. Od naszych rodzin, przyjaciół, trenerów, kibiców, fizjoterapeutów... Nie chcemy nikogo pominąć. Ale czujemy wielką wdzięczność dla każdej osoby, która nam pomaga - podsumowały bohaterki.

Na igrzyskach olimpijskich w Tokio polscy lekkoatleci wywalczyli aż dziewięć medali! Nigdy wcześniej ta dyscyplina nie przyniosła nam aż tyle krążków na najważniejszej imprezie świata.

Komentarze (0)