Nieszczęśliwy wypadek i niezwykła pomoc nauczycielki. Piotr Kosewicz przebył długą drogę po złoto

Getty Images / Tom Dulat / Na zdjęciu: Piotr Kosewicz podczas MŚ 2019 w Dubaju
Getty Images / Tom Dulat / Na zdjęciu: Piotr Kosewicz podczas MŚ 2019 w Dubaju

Wypadek sprawił, że doznał paraliżu czterokończynowego. To nie przeszkodziło mu jednak zostać paraolimpijczykiem. W niedzielę sięgnął po życiowy sukces, a to wszystko przy wsparciu wyjątkowej trenerki.

To była niedziela pełna emocji w Tokio. Piotr Kosewicz jako jedyny przekroczył granicę 20 metrów w konkursie rzutu dyskiem w kategorii F52 - dla osób na wózkach inwalidzkich. Sięgnął tym samym po paraolimpijskie złoto - po raz pierwszy w karierze.

Przebył niezwykle długą drogę, aby osiągnąć sukces. Próbował swoich sił w różnych dyscyplinach. To wszystko pomimo wielu przeciwności losu.

Gdy miał zaledwie 14 lat uległ nieszczęśliwemu wypadkowi - spadł z wysokości podczas zabawy z kolegami, wskutek czego doznał paraliżu czterokończynowego. Od tamtej pory musi poruszać się na wózku inwalidzkim. Niedługo później, jeszcze jako nastolatek, zajął się sportem.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: polska mistrzyni i 110 kg ciężaru. Jest moc!

Początkowo uprawiał dyscypliny zimowe. W wieku 24 lat zadebiutował na igrzyskach paraolimpijskich w Nagano, gdzie zajął piąte miejsce w sztafecie 3x2,5 km. Wystąpił także cztery lata później w Salt Lake City.

Na kilka lat zniknął ze sportu. Powrócił w 2015 roku, tym razem w paralekkoatletyce. Zaczął specjalizować się w rzucie dyskiem, w czym pomogła mu... nauczycielka wychowania fizycznego.

Małgorzata Niedźwiecka wykazała się ogromnym poświęceniem. Zaczęła czytać fachową literaturę i wyszkoliła swojego podopiecznego. Ten z kolei został mistrzem Europy w 2018 roku, a następnie mistrzem świata.

- Zainspirował mnie Robert Jachimowicz, srebrny medalista igrzysk paraolimpijskich w Rio de Janeiro. Chcę pokazać, że jeśli się czegoś chce, to nie ma ograniczeń. Chcę też zachęcić ludzi do uprawiania sportu, bo to zdrowe - tłumaczył w jednym z wywiadów.

Jego celem stało się złoto igrzysk paraolimpijskich w Tokio. - To jedyny medal, którego brakuje w mojej kolekcji - mówił w rozmowie z Radiem Wrocław.

Dopiął swego. W Tokio okazał się najlepszy. Pokonał także wspomnianego Roberta Jachimowicza, który zajął szóste miejsce. Kosewicz został trzecim złotym medalistą podczas tegorocznej paraolimpiady po Róży Kosakowskiej (rzut maczugą) i Patryku Chojnowskim (tenis stołowy).

Sport nie jest jedyną pasją 47-latka. Jak informuje portal paralympic.org, od 2002 roku jest właścicielem studia fotograficznego. Był także radnym w Zgorzelcu.

Czytaj także:
Igrzyska paraolimpijskie. Duży awans Polaków w klasyfikacji medalowej!
Po wypadku Polak miał zmiażdżoną stopę, groziła mu amputacja. Teraz znów jest najlepszy na świecie!

Źródło artykułu: