- Byliśmy pewni, że drugi tysiąc jest nasz. Wszystkie regaty pokazywały, że ostatnia pięćsetka jest już totalnie nasza i nie ma się co jej bać. Nie można było przespać pierwszego tysiąca metrów. Poznaliśmy taktykę naszych rywalek, które chciały wystrzelić od startu i nas wystraszyć. Zrobiły tak ale dziewczyny były czujne i przeciwniczkom się to nie udało - mówi Jakub Urban, trener wioślarskiej czwórki kobiet, która w Tokio zdobyła srebrny medal.