Od 14 sierpnia (niedziela) trwają mistrzostwa świata w ultra-triathlonie. Zawodnicy mają do pokonania 38 km pływania, 1800 km na rowerze oraz 422 km trasy biegowej - składa się to na dystans 10-krotnego Iron Mana.
W rywalizacji bierze udział trzech reprezentantów Polski. Zdecydowanie najlepiej radzi sobie Robert Karaś, który szybko wypracował sobie dużą przewagę nad rywalami.
Na pierwszy odpoczynek udał się po... 40 godzinach rywalizacji. W nocy ze środy na czwartek zakończył natomiast część kolarską dystansu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za widoki! Polka zaszalała w USA
Na Instastories zawodnika informowano, że deszcz ustał. Karaś ukończył jazdę na rowerze w dobrej formie. Po krótkiej przerwie ruszył na trasę biegu.
O godz. 5:30 znajdował się już na czwartej pętli. Zajmujący drugie miejsce Kenneth Vanthuyne z Belgii miał w tym momencie jeszcze 40 okrążeń... jazdy na rowerze (około 360 km). Na trzecią pozycję wskoczył natomiast drugi z Polaków - Adrian Kostera. Tomasz Lus był 13.
"Tak wygląda prawdziwy obraz wysiłku, jaki towarzyszy Robertowi. Opuchlizna całego ciała, brak czucia w palcach, szyję musi odchylać, aby przełknąć pokarm" - przekazał jego team w mediach społecznościowych.
Czytaj także:
- Jest niesamowity! Udał się na drzemkę po 40 godzinach bez snu
- Lewandowska zachwycona Karasiem. "To jest kosmos!"