Triathlon. Pogrom faworytów. Norweg wszystkich zaskoczył i zdobył mistrzostwo

Gustav Iden wygrał zawody IRONMAN 70.3 World Championship w Nicei i został mistrzem świata w triathlonie na dystansie średnim. Norweg nie należał do ścisłych faworytów, ale to on dzisiaj był najsprytniejszy i zaskoczył resztę zawodników.

Artur Babicz
Artur Babicz
bracia Brownlee Getty Images / Alex Livesey / Na zdjęciu: bracia Brownlee
Podczas drugiego dnia zawodów IRONMAN 70.3 World Championship w Nicei o prymat najlepszego triathlonisty na świecie rywalizowali mężczyźni. Niedzielne ściganie odbyło się na dystansie średnim - 1,9 km pływania, 90 km trasy kolarskiej i rywalizację kończył półmaraton.

Początek zawodów zwiastował, że kibice zgromadzeni wzdłuż całej trasy we francuskiej Nicei będą świadkami dobrego widowiska. Na etapie pływackim nikomu nie udało się odskoczyć od reszty, a w pierwszej grupie zawodników dopłynęło aż 17 zawodników i zwiastowało to ciekawe ściganie na etapie kolarskim.

Pierwszy z rowerem wybiegł Amerykanin Ben Kanute, jednak zaledwie sekundę za nim był największy faworyt niedzielnych zawodów - Alistair Brownlee. Brytyjczyk wraz z Amerykaninem przodowali w stawce zawodników przez pierwsze niemal 30 kilometrów trasy kolarskiej. Jednak wraz z każdym kolejnym metrem Ben Kanute wyraźnie tracił dystans do Brytyjczyka i wydawało się, że to już jest ten moment, w którym Alistair Brownlee odskoczy od reszty stawki i samotnie będzie podążał ku mecie.

ZOBACZ WIDEO Stacja Tokio. Tomasz Kaczor pracował na fermie indyków. Dziś jest wicemistrzem świata

Zobacz także: Kontrowersyjna dyskwalifikacje triathlonistek

Nic takiego jednak nie miało miejsca. W pościg za prowadzącym Brytyjczykiem rzucili się Norweg Gustan Iden i Ameryknian Rodolphe Von Berg. Szczególnie ciekawy był przypadek Norwega, który na niedzielne zawody wybrał rower szosowy, a nie triathlonowy (reszta stawki wśród zawodowców dokonała tego wyboru). Iden dzięki temu manewrowi z pewnością czuł się zdecydowanie lepiej na podjazdach, a tych na trasie było niemal 40 kilometrów.

Iden i Von Berg dołączyli do Brownlee na ok. 30 kilometrów przed końcem etapu kolarskiego i potem już do jego końca jechali ze sobą w bliskim kontakcie. W drugiej strefie zmian najszybszy okazał się Norweg i to on wybiegł z małą przewagą nad Amerykaninem i Brytyjczykiem.

Pierwsze kilometry biegu pokazały, że Alistair Brownlee i Gustav Iden dyktują tempo, którego nie był w stanie utrzymać Rodolphe Von Berg. Kiedy już się wydawało, że Brytyjczyk i Norweg dobiegną w duecie do samego końca i o wszystkim zadecydują ostatnie metry to wyższy bieg wrzucił Iden. Norweg z każdym kolejnym kilometrem powiększał swoją przewagę nad faworytem zawodów i to on jako pierwszy przeciął linię mety.

Gustav Iden zwyciężył z czasem 3 godziny 52 minuty i 35 sekund. Jako drugi metę minął Alistair Brownlee, który do zwycięzcy stracił 2 minuty i 43 sekundy. Natomiast  trzecią pozycję zdobył Rodolphe Von Berg (ze stratą 4 minut i 9 sekund do Norwega).

Zobacz także: Dramat Amerykanki tuż przed metą

Warto również odnotować, że na podium nie zmieścili się faworyci tych zawodów, m.in. aktualny rekordzista świata na tym dystansie Kristian Blummenfelt, czy wielokrotni medaliści mistrzostw świata Sebastian Kienle, Patrick Lange i Javier Gomez.

Jedynym Polakiem, który rywalizował o tytuł mistrza świata wśród zawodów był Miłosz Sowiński. Pokonanie całego dystansu zajęło mu 4 godziny 14 minut i 12 sekund. Wystarczyło to na zajęcie 27. miejsca.

Czy wygrana Gustava Idena jest dla Ciebie zaskoczeniem?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×