Na razie nie ustalono, co było przyczyną śmierci. Wiadomo jedynie, że Bruno Sammartino od pewnego czasu miał poważne problemy zdrowotne. Ostatnie dwa miesiące spędził w szpitalu. Włoch zmarł w środę 18 kwietnia w wieku 82 lat. Jego śmierć poruszyła Amerykanów, którzy kochają wrestling, a to właśnie ten zawodnik sprawił, że ten sport tak bardzo się rozwinął.
W latach 60 i 70 Sammartino był największą gwiazdą wrestlingu. Włoch miał charyzmę, którą przyciągał do siebie tak wielu kibiców, że każda gala z jego udziałem była wypełniona do ostatniego miejsca. Jego popularność można porównać do tej, którą cieszył się później Hulk Hogan.
Sammartino do dzisiaj jest najdłużej panującym mistrzem organizacji WWE. Pas zdobył w 1963 roku i nie stracił go przez 7 lat i 247 dni. Charakter zwycięzcy ukształtowało trudne dzieciństwo. Jako mały chłopiec przeżył chorobę zagrażającą życiu. W trakcie II wojny światowej uciekł w góry, gdy naziści zaatakowali jego wioskę.
Przygodę ze sportem zaczynał od kulturystyki. Na koncie miał także rekord świata w wyciskaniu sztangi. Nie dziwi zatem, że potem w ringu wykazywał się wielką siłą i siał postrach wśród rywali.