Nie żyje legendarny Bruno Sammartino. To dzięki niemu Amerykanie pokochali wrestling
82-letni Bruno Sammartino zmarł, co poruszyło całe Stany Zjednoczone. Odeszła legenda, która wrestling wprowadziła na nieznany wcześniej poziom popularności.
W latach 60 i 70 Sammartino był największą gwiazdą wrestlingu. Włoch miał charyzmę, którą przyciągał do siebie tak wielu kibiców, że każda gala z jego udziałem była wypełniona do ostatniego miejsca. Jego popularność można porównać do tej, którą cieszył się później Hulk Hogan.
Sammartino do dzisiaj jest najdłużej panującym mistrzem organizacji WWE. Pas zdobył w 1963 roku i nie stracił go przez 7 lat i 247 dni. Charakter zwycięzcy ukształtowało trudne dzieciństwo. Jako mały chłopiec przeżył chorobę zagrażającą życiu. W trakcie II wojny światowej uciekł w góry, gdy naziści zaatakowali jego wioskę.
Przygodę ze sportem zaczynał od kulturystyki. Na koncie miał także rekord świata w wyciskaniu sztangi. Nie dziwi zatem, że potem w ringu wykazywał się wielką siłą i siał postrach wśród rywali.