Amerykanie pogrążeni w żałobie. Nie żyje legenda wrestlingu Jim Neidhart

Instagram / Na zdjęciu: Jim Neidhart (z lewej) i jego szwagier Bret Hart (z prawej)
Instagram / Na zdjęciu: Jim Neidhart (z lewej) i jego szwagier Bret Hart (z prawej)

Jim Neidhart nagle zmarł w wieku 63 lat w wyniku tragicznego wypadku w domu. Dla fanów wrestlingu to wielka strata, bo przez lata był jedną z gwiazd federacji WWE.

Ze wstępnych ustaleń wynika, że Jim Neidhart we własnym domu upadł i uderzył się w głowę, co doprowadziło do śmiertelnego urazu. Policja na razie wykluczyła udział osób trzecich, ale okoliczności śmierci będą jeszcze badane.

Amerykanie są pogrążeni w żałobie. W latach 80 i 90 Neidhart był jedną z największych gwiazd wrestlerskiej federacji WWE. Sławę zyskał w zawodach drużynowych, gdzie jego partnerem był szwagier Bret "Hit Man" Hart. Razem dwukrotnie zdobyli mistrzowski pas.

Przygodę ze sportem zaczynał od futbolu amerykańskiego. Był nawet testowany przez Oakland Raiders i Dallas Cowboys z NFL, ale ostatecznie nie przebił się żadnego z tych zespołów. Potem podjął decyzję o przerzuceniu się na wrestling.

Jego trenerem był legendarny Stu Hart. Neidhart przez kibiców był nazywany "Kowadło", a przydomek powstał, gdy Jim wygrał zawody w rzucaniu kowadłem. Ostatnią walkę stoczył w 1997 roku.

ZOBACZ WIDEO Piotr Lisek: Jestem w szoku. Zrobiłem wszystko, co było możliwe

Komentarze (1)
avatar
astom
14.08.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Próbowałem to kiedyś oglądać ale to cyrk dla dzieciaków. I żeby się fascynować walką na niby trzeba być ułomnym co nieco. Ale jankesy to duże dzieci: jak nie palant dla dorosłych to właśnie zap Czytaj całość