W tym artykule dowiesz się o:
Środa miała być dniem, w którym polscy kibice w końcu będą mogli świętować złoty medal igrzysk olimpijskich w Paryżu. Wszystko za sprawą Aleksandry Mirosław. 30-latka potwierdziła swoją wyśmienitą formę, zwyciężając w finale (więcej TUTAJ).
O małą niespodziankę i miejsce na podium miała powalczyć także Aleksandra Kałucka. Ta w eliminacjach uplasowała się na trzeciej pozycji. W ćwierćfinale okazała się lepsza od Chinki Yafei Zho, kończąc ten etap zmagań w ciągu 6,49 sekundy.
W półfinale nasze reprezentantki trafiły na siebie. To oczywiście oznaczało, że Polska zdobędzie przynajmniej srebrny krążek we wspinaczce sportowej na czas. Lepsza okazała się Mirosław. Kałucka uzyskała czas 6,34 sekundy, co jest jej nowym rekordem życiowym.
Po chwili wiadomo było, że o brąz będzie rywalizowała z Indonezyjkę Rajiah Sallsabillah. Ta pogubiła się praktycznie na początku trasy, a pochodząca z Tarnowa wspinaczka mogła w spokojnym tempie dotrzeć do samego końca. Tak się stało. 22-latka przybyła do mety w czasie 6,53 sekundy i założyła medal na szyi.
Tak wyglądała potyczka Polki o brązowy krążek.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Igrzysk". Odsłonił kulisy meczu polskich siatkarzy. "Niemalże wchodzili na parkiet"
Czytaj także: - Boulderowa ściana okazała się trudniejsza niż zakładano. Tylko jedna zawodniczka zdobyła cztery topy
na Instagramie 
na Facebooku 
Rozwiń odpowiedzi (1)
