Mistrz świata bez złudzeń dla rywali. Bagnaia zmierza po kolejny tytuł w MotoGP

W MotoGP nie ma mocnych na mistrza świata. Kolejne pole position

O ile sobotni sprint MotoGP na Red Bull Ringu przyniósł sporo emocji i kontrowersji, o tyle w niedzielnym wyścigu działo się niewiele. Po raz kolejny Francesco Bagnaia wykorzystał start z pole position, by sięgnąć po przekonujące zwycięstwo. Włoch ani przez moment nie był zagrożony przez jadącego na drugim miejscu Brada Bindera.

Podobnie jak w sobotę, fatalnie pierwsze metry rozegrał Maverick Vinales, który zaraz po starcie stracił kilka pozycji. Dodatkowo Hiszpan stracił wskutek zachowania Alexa Marqueza, który popełnił błąd na hamowaniu do pierwszego zakrętu.

Binder na otwierającym rywalizację okrążeniu chciał zbliżyć się do Bagnai i wyprzedzić aktualnego mistrza świata, by uniknąć problemów z ciśnieniem w przednich oponach, jakie dały mu się we znaki w sobotnim sprincie. Jednak motocyklista z RPA ani przez moment nie miał tempa pozwalającego na pokonanie zawodnika Ducati.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tak trenuje 43-letni wojownik MMA. "No coś tam potrafisz"

Po fatalnym błędzie w sprincie, karę dłuższego okrążenia do odbycia miał Jorge Martin. To sprawiło, że zawodnik Pramac Racing nie miał szans na końcowy sukces w niedzielę. Hiszpan, gdy zjechał na dłuższą nitkę toru, spadł na trzynaste miejsce w stawce. Później udało mu się odrobić część strat i ostatecznie finiszował jako siódmy.

W drugiej fazie wyścigu Marco Bezzecchi i Luca Marini ruszyli w pogoń za Alexem Marquezem, ostatecznie dość łatwo rozprawiając się z Hiszpanem.

W klasyfikacji generalnej mistrzostw prowadzi Bagnaia, który zdobył dotąd 251 punktów. Drugi jest Martin z 189 punktami, a trzeci Bezzecchi - 183.

MotoGP - GP Austrii - wyścig - wyniki:

Czytaj także:
- Szykują się gorące transfery w F1. Kierowcy już to wiedzą
- Taksówkarze zablokują wyścig F1? Holendrzy mają spory problem