Na początku treningu MotoGP przed GP Kataru na torze doszło do starcia Aleixa Espargaro i Franco Morbidellego. Włoch minął zawodnika Aprilii w piątym zakręcie, po czym Hiszpan próbował zrewanżować się rywalowi w kolejnym zakręcie. Tyle że wtedy doszło do kontaktu pomiędzy tą dwójką, w następstwie którego obaj przejechali bardzo szeroko ten fragment toru.
Trudno winić w tej sytuacji Morbidellego, tymczasem Espargaro nagle wyciągnął rękę do rywala z Monster Energy Yamaha MotoGP i zaczął go okładać po kasku. Włoch był zaskoczony zachowaniem Hiszpana i zaczął mu pokazywać, by ten się uspokoił.
Sędziowie zajęli się zachowaniem Espargaro i nałożyli na niego karę w wysokości 10 tys. euro. Dodatkowo Hiszpan został cofnięty o sześć pozycji na starcie do niedzielnego GP Kataru. W padoku MotoGP taką sankcję uznano za dość łagodną, gdyż niektórzy oczekiwali nawet dyskwalifikacji 34-latka z wyścigu.
ZOBACZ WIDEO: Kogo najtrudniej namówić na wywiad w trakcie meczu? Znany dziennikarz tłumaczy
Również Morbidelli uważa, że kara dla Espargaro jest zbyt łagodna. - Alex Marquez miał wypadek w drugim zakręcie, więc zwolniłem. Jadący przede mną Jorge Martin też zwolnił. Dotarliśmy razem do czwartego zakrętu i nagle Aleix mnie wyprzedził. Sam go potem wyprzedziłem, bo chciałem odzyskać pierwotną decyzję na torze - wyjaśnił zajście zawodnik Yamahy w rozmowie z serwisem MotoGP.
- Aleix wyprzedził mnie jak szalony w szóstym zakręcie, przez co prawie się rozbiliśmy. Kiedy próbowałem mu powiedzieć, by się uspokoił, bo trafił we mnie motocyklem, to rozzłościł się i zaczął wykonywać jakieś gesty. Gdy powiedziałem mu po raz drugi, by wyluzował, zrobił to, co widzieliśmy. To ogromny brak szacunku z jego strony - dodał Włoch.
- Tak naprawdę sędziowie nic nie zrobili. Ta kara sprawia, że na starcie do wyścigu będzie tuż obok mnie. Do tego kara nie obejmuje sprintu, więc to tak jakby nic się nie stało. W innych sportach takie zachowanie zostałoby potraktowane zupełnie inaczej - stwierdził Morbidelli.
Zawodnik Yamahy przypomniał, że to nie pierwszy raz, gdy Espargaro traci nerwy na torze. - Ma wiele momentów, których bardziej powinien się wstydzić, niż być z nich dumny. Ciekawe, co powie swoim dzieciom o takim zachowaniu - podsumował.
Espargaro odniósł się do incydentu w mediach społecznościowych. Na Instagramie stwierdził, że "bardzo źle zareagował" na zachowanie Morbidellego na torze, ale równocześnie ocenił, że kara dla niego jest "zbyt duża".
Czytaj także:
- Kompromitacja F1 w Las Vegas. Jest rekompensata dla kibiców
- Verstappenowi puściły hamulce. "Kibice przychodzą tu jak na imprezę, chcą się upić"