W sobotnich kwalifikacjach Marc Marquez pewnie sięgnął po pole position. Pierwsze pole startowe niewiele jednak pomogło Hiszpanowi, gdyż już na pierwszych metrach stracił on prowadzenie w niedzielnym wyścigu.
[ad=rectangle]
Zaraz po starcie doszło do kontaktu pomiędzy Jorge Lorenzo a Andreą Iannone, którzy również startowali z pierwszego rzędu. Poszerzyli oni tym samym tor jazdy Marquezowi. Hiszpan chciał odbić stracone pozycje w kolejnym zakręcie, co zakończyło się dla niego przestrzeleniem szykany i spadnięciem na czwarte miejsce.
W dalszej fazie wyścigu aktualnego mistrza świata wyprzedzili również Valentino Rossi oraz Bradley Smith. Na dystansie "MM93" zdołał odbić stracone pozycje na rzecz Smitha i Iannone, ale nie wystarczyło to, aby stanąć na podium. - W dniu wyścigu temperatura znacznie wzrosła... W takich warunkach nie jeździliśmy przez cały weekend. Na czwartym okrążeniu zacząłem dostrzegać, że mam problem z przednią oponą. Zresztą, wszystkie Hondy miały ten problem, gdyż doszło do kilku upadków, po tym jak zawodnicy stracili przyczepność z przodu motocykla - powiedział Marquez.
Po wyścigu we Francji reprezentant Repsol Honda Team jest na czwartym miejscu w klasyfikacji mistrzostw świata. Marquez ma na swoim koncie 69 punktów i traci do prowadzącego Rossiego 33 punkty. - Cierpieliśmy w tych warunkach. Wiedzieliśmy, że wraz ze wzrostem temperatury zmienią się warunki, ale myślałem, że będzie lepiej. Tymczasem wszystko zmieniło się na gorsze. Musimy wyciągnąć z tego wnioski. Ten wyścig był cenną lekcją i mamy sporo do przeanalizowania, zwłaszcza z danych zebranych przez telemetrię - dodał Marquez.