Dobrze się przypatrz. Mistrzowie świata chwycili za łopaty

PAP/EPA / Jorge Zapata / Na zdjęciu: sprzątanie po powodzi w okolicach Walencji
PAP/EPA / Jorge Zapata / Na zdjęciu: sprzątanie po powodzi w okolicach Walencji

W okolicach Walencji trwa wielkie sprzątanie po powodzi, która nawiedziła region pod koniec października. Mobilizacja mieszkańców jest ogromna. Za łopaty chwycili nawet mistrzowie świata.

Pod koniec października południe Hiszpanii dotknęła potężna powódź, wskutek której życie straciło co najmniej 222 osób. Kataklizm najmocniej dotknął region Walencji, gdzie potwierdzono 214 ofiar. Wciąż trwają poszukiwania kilkudziesięciu zaginionych, dlatego ostateczny bilans gwałtownej burzy nie jest ostateczny. Hiszpański rząd zapowiedział już, że przekaże powodzianom 10,6 mld euro.

Mieszkańcy Wspólnoty Walencji póki co ciągle walczą z popowodziowym szlamem, który zalał tysiące ulic i domów. W trakcie weekendu za łopaty chwyciły nawet gwiazdy sportu. W sprzątanie miast zaangażowali się pracownicy zespołu Aspar Team, który startuje w motocyklowych mistrzostwach świata MotoGP.

Ekipa ma swoją siedzibę w Walencji i należy do Jorge Martineza - czterokrotnego mistrza świata. To właśnie on, mając wsparcie Davida Alonso - nowo kreowanego zdobywcy tytułu mistrzowskiego w Moto3, sprzątał ulice z popowodziowego szlamu. "Bo razem jesteśmy silniejsi" - przekazała w mediach społecznościowych ekipa z Walencji.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Znów jest z Neymarem?! Brazylijska modelka zachwyca urodą

Wcześniej Aspar Team ruszył ze zbiórką środków, które trafią do poszkodowanych w powodzi w regionie Walencji. "Domy, firmy, wysiłki całego życia wielu ludzi zostały obrócone w gruzy. Nasi sąsiedzi i przyjaciele potrzebują nas teraz bardziej niż kiedykolwiek wcześniej, a nadzieja leży we wspólnym działaniu" - ogłosił zespół z siedzibą w Walencji. Na koncie zbiórki znajduje się obecnie ponad 125 tys. euro.

Powódź w Walencji doprowadziła też do niezadowolenia wśród mieszkańców, którzy mają sporo zastrzeżeń do działań szefa lokalnej administracji, Carlosa Mazona. W sobotę ponad 100 tys. osób domagało się jego dymisji, skandując w centrum miasta "Mordercy!" i "Rezygnacja!".

W trakcie protestu przed wejściem do siedziby regionalnego rządu Walencji położono zabłocone buty i ubrania. Wściekli mieszkańcy przygotowali też czerwoną koszulkę z napisem "Tylko ludzie ratują ludzi". To słowa poety Antonio Machado i pochodzą z czasów wojny domowej w Hiszpanii (1936-1939). Stały się one społecznym hasłem ofiar ostatnich powodzi. Wyrażają brak wiary w instytucje samorządowe i państwowe.

Komentarze (0)