Jorge Lorenzo bardzo krótko cieszył się z prowadzenia w mistrzostwach. Wygrana w Brnie w połowie sierpnia sprawiła, że Hiszpan zrównał się punktami z Valentino Rossim. Jednak to "Por Fuera" został liderem klasyfikacji generalnej, gdyż wygrał w tym roku więcej wyścigów.
W kolejnym wyścigu po zwycięstwo sięgnął Rossi, a Lorenzo ukończył rywalizację w Grand Prix Wielkiej Brytanii dopiero na czwartej pozycji. - Silverstone nie ułożyło się po naszej myśli ze względu na warunki pogodowe. Próbowaliśmy wszystkiego, aby zachować szanse na podium w tym wyścigu, ale niestety nie daliśmy rady. Nasze tempo było zbyt słabe. Do tego pod koniec wyścigu pojawiły się problemy, na które nie mieliśmy wpływu - powiedział Lorenzo.
Hiszpan wierzy, że może odrobić stratę do Rossiego już podczas najbliższego wyścigu o Grand Prix San Marino. - Jestem skupiony na wyścigu w Misano. To jest specjalny tor dla nas i Yamahy. Wiem, że na tym obiekcie Valentino będzie się czuć jak ryba w wodzie. To będzie jego domowe Grand Prix. W przeszłości byłem szybki na tym torze i udało mi się kilka razy wygrać - dodał były mistrz świata.
Lorenzo jest przekonany, że rywalizacja o tytuł mistrzowski będzie trwać aż do ostatniego wyścigu sezonu w Walencji. - Zobaczymy co się stanie po Misano. Mój partner z zespołu ma teraz dwanaście punktów przewagi, ale jest jeszcze sześć wyścigów do rozegrania. Mamy do zgarnięcia wystarczająco dużo punktów. Mam zamiar jechać na limicie w każdym wyścigu, który pozostał w kalendarzu do końca sezonu - podsumował "Por Fuera".