Valentino Rossi: Głównym celem było pokonanie Lorenzo

Materiały prasowe
Materiały prasowe

Valentino Rossi zajął drugie miejsce w wyścigu o Grand Prix Malezji. Szybszy od "Doctora" okazał się jedynie Andrea Dovizioso. Wynik uzyskany przez Rossiego na torze Sepang oznacza, że jest pewny zdobycia tytułu wicemistrza świata.

Valentino Rossi ruszał z drugiego pola startowego do niedzielnego wyścigu o Grand Prix Malezji. "Doctor" na pierwszych okrążeniach dysponował bardzo dobrym tempem i wdał się w pojedynek o pozycję lidera z Andreą Iannone. Włosi kilkukrotnie zmieniali się na prowadzeniu.

W drugiej części wyścigu tempo zawodnika Movistar Yamaha MotoGP spadło. W efekcie dogonił go Andrea Dovizioso, który na kilka okrążeń przed metą wysforował się na pierwsze miejsce. - Moim głównym celem w Malezji było dojechanie do mety przed Jorge Lorenzo, aby rozstrzygnąć kwestie tytułu wicemistrzowskiego. Chciałem też wygrać wyścig, bo czułem się bardzo dobrze na motocyklu na początku wyścigu - powiedział Rossi.

"Doctor", który w przeszłości wielokrotnie triumfował w Malezji, liczył na dowiezienie prowadzenia do mety. - Musiałem stoczyć twarde boje z Iannone, bo był naprawdę szybki. Potem udało mi się odjechać i byłem optymistycznie nastawiony co do reszty wyścigu. Jednak tor zaczął przesychać, zmieniła się temperatura asfaltu i miałem trochę problemów z oponami. Miałem dwa momenty, gdy przesadziłem z ryzykiem. Popełniłem błąd i Dovizioso mnie wyprzedził, a następnie mi uciekł - dodał 37-latek.

Drugie miejsce Rossiego w Malezji oznacza, że ma on obecnie 28 punktów nad trzecim w klasyfikacji mistrzostw Jorge Lorenzo. W tej sytuacji "Doctor" może już świętować zdobycie tytułu wicemistrza świata. - Jestem już pewny tytułu wicemistrza świata, co jest bardzo ważne. Walka z Lorenzo nie należy do łatwych i zwykle nasze pojedynki musiały się decydować w ostatnim wyścigu. Udało mi się pokonać topowego zawodnika jakim jest Jorge. On też miał dobry sezon i cieszę się, że udało się go pokonać - podsumował Rossi.

ZOBACZ WIDEO Urodziny Diego Maradony. Mistrz kończy 46 lat

Komentarze (0)