Zgodnie z obowiązującym porozumieniem, w najbliższych latach w MotoGP może rywalizować 24 zawodników. Po dołączeniu KTM do stawki, limit ten jest niemal wypełniony w całości. W tym roku na starcie do pierwszego wyścigu w Katarze ustawi się 23 motocyklistów.
Obecnie w królewskiej kategorii mamy sześciu producentów (Honda, Yamaha, Ducati, Suzuki, Aprilia oraz KTM) oraz sześć ekip satelickich. Z tego grona, tylko Suzuki i Aprilia rozwijają swoje fabryczne teamy. Pozostałe teamy oferują motocykle prywatnym zespołom. Pionierem na tym rynku jest Ducati, które sprzedało swój model w różnych konfiguracjach aż czterem ekipom satelickim.
KTM w przyszłym roku również chciałby zaopatrzyć jeden z zespołów prywatnych w swoje maszyny. - W pierwszym roku chcemy się skupić na teamie fabrycznym. Mamy pięcioletni kontrakt na obecność w MotoGP, w którym mamy zgodę na dostarczanie silników i całych motocykli prywatnym ekipom. To nasz plan na najbliższe dwa lata - powiedział Stefan Pierer, szef KTM-a.
Austriacki team w tym roku w MotoGP tworzyć będą Pol Espargaro oraz Bradley Smith. Jeśli ich wyniki będą satysfakcjonujące, z pewnością znajdą się chętni na nawiązanie współpracy z KTM-em. - Naszym priorytetem jest, aby dobrze przygotować zespół fabryczny i w ten sposób przygotować się do świadczenia usług prywatnym ekipom. Wtedy moglibyśmy mieć dwa zespoły w stawce - dodał Pierer.
Zobacz wideo: Real Madryt na kolanach! Sensacyjna porażka w Walencji [ZDJĘCIA ELEVEN]