Honda pożegnała Nicky'ego Haydena. "Spełniłeś marzenie z dzieciństwa"

Materiały prasowe / Red Bull / Nicky Hayden nie żyje
Materiały prasowe / Red Bull / Nicky Hayden nie żyje

Nicky Hayden w barwach Hondy sięgnął po tytuł mistrza świata MotoGP. Amerykanin reprezentował japońską ekipę również w World Superbike. - Dzięki swojemu duchowi walki był niezwykle ceniony - takimi słowami Honda żegna zmarłego 35-latka.

W poniedziałek Nicky Hayden zmarł w szpitalu we włoskiej Cesenie. Trafił tam po wypadku na rowerze, do którego doszło w minioną środę. Mistrz świata MotoGP z 2006 roku od momentu zdarzenia znajdował się w stanie krytycznym. Pomimo wysiłku lekarzy, nie udało się go uratować. Miał 35 lat.

Hayden zadebiutował w MotoGP w barwach Repsol Honda Team. To właśnie dla tej ekipy zdobył tytuł mistrzowski w sezonie 2006. Fabryczny zespół Hondy reprezentował w królewskiej kategorii w latach 2003-2008. Na motocykl japońskiego producenta powrócił później w sezonach 2014-2015, by następnie po namowach Hondy przenieść się do World Superbike.

Honda wystosowała oficjalny komunikat, w którym pożegnała tragicznie zmarłego 35-latka. Jego treść przedstawiamy poniżej.

Z wielkim smutkiem zespół Red Bull Honda World Superbike musi ogłosić, że Nicky Hayden zmarł wskutek urazów, których nabawił się podczas wypadku na rowerze w minioną środę.
Nicky zmarł w poniedziałkowy wieczór o godz. 19:09 w szpitalu Maurizio Bufalinego w Cesenie we Włoszech. Jego narzeczona Jackie, matka Rose oraz brat Tommy byli wtedy u jego boku.
Przez całą karierę Nicky'ego cechował profesjonalizm. Dzięki swojemu duchowi walki był niezwykle ceniony. To pozwoliło mu osiągnąć wiele sukcesów. Spełnił też marzenie z dzieciństwa i został mistrzem świata MotoGP w barwach Hondy w 2006 roku. Ze względu na swój charakter, dystans i ogromny uśmiech, zawsze niósł pozytywne emocje.
Najlepiej o Nicky'm mówi ogromna reakcja kolegów z toru i mnóstwa fanów w ostatnich dniach. Jackie i rodzina Nicky'ego są niezwykle wdzięczni za modlitwy i życzenia, które trudno było zliczyć.
Wszyscy, którzy mieli przyjemność poznać czy też spotkać "Kentucky Kida", będą z pewnością za nim tęsknić. To był przywilej, aby zobaczyć jak ściga się na torze, niezależnie czy był to asfalt czy dirt-track.
Świat motorsportu pożegnał właśnie jednego z swoich synów. Spoczywaj w pokoju, Nicholasie "Nicky" Patricku Haydenie.

Źródło artykułu: