Do upadku Cala Crutchlowa doszło pod koniec Q1. Brytyjczyk podkręcił tempo i liczył na awans do kolejnej fazy kwalifikacji MotoGP. Zakończyło się to dla niego fatalnie, bo w zakręcie Garage Vert tył jego motocykla stracił przyczepność. Brytyjczyk wyfrunął w powietrze i z pełnym impetem uderzył o asfalt.
Zawodnik LCR Honda został zabrany z toru na noszach i ambulansem przewieziony do centrum medycznego na torze Le Mans. Tam lekarze podjęli decyzję o przetransportowaniu Crutchlowa do pobliskiego szpitala.
- Najważniejsze jest to, że pierwsze badania w centrum medycznym oraz szpitalu nie wykazały żadnych poważnych urazów. Cal nie ma też złamań. Jednak zanim zostanie wypisany ze szpitala, musi przejść szereg badań krwi. Dopiero gdy lekarze otrzymają ich wyniki, podejmą dalsze kroki - ogłosił Lucio Cecchinello, szef LCR Honda.
W tym momencie nie wiadomo czy Crutchlow przystąpi do niedzielnego wyścigu. - Będziemy czekać na wyniki badań. Dopiero po nich podejmiemy decyzję w tej kwestii. Przekażemy ją najszybciej jak to tylko możliwe - dodał Włoch.
ZOBACZ WIDEO RSMP: Czas na Rajd Dolnośląski - Hotel Zieleniec