Cadillac był jedną z niespodzianek otwarcia nowego sezonu długodystansowych mistrzostw świata WEC. Amerykański zespół zajął w 1812 km Katar czwarte miejsce, ale kontrola techniczna samochodu V-Series.R wykazała, że jego nadwozie nie było zgodne z homologacją.
W opublikowanym w piątek raporcie możemy przeczytać, że wyniki skanów 3D oraz szczegółowych badań pokazują, że "listwy tylnego dyfuzora zamontowane po lewej i prawej stronie są wyższe (w osi Z) i przesunięte (w osi Y) ) niż wartość nominalna z oficjalnego CAD nadwozia, uwzględniająca dopuszczalne tolerancje".
Sędziowie przeprowadzili kontrolę samochodu Cadillaca zaraz po wyścigu (3 marca). Z ich badań wynika, że Amerykanie naruszyli artykuł 3.11.2 regulaminu technicznego. Zespół został wezwany do złożenia wyjaśnień, a 16 marca menedżer Stephen Mitas potwierdził prawidłowość pomiarów kontrolnych.
ZOBACZ WIDEO: Zobacz obrady kapituły plebiscytu Herosi WP! Jóźwik, Małysz, Świderski i Korzeniowski wybrali nominowanych
Cadillac na swoją obronę przedstawił raport techniczny od dostawcy nadwozia - firmy Dallara. Włosi przyznali się do błędu i to oni wyprodukowali wspomniany element bez dostatecznej kontroli jakości. Nie zmienia to jednak faktu, że samochód podczas 1812 km Katar był nieregulaminowy. Sędziowie nie mieli zatem wyjścia i musieli zdyskwalifikować amerykańską ekipę.
W następstwie dyskwalifikacji awans w klasyfikacji wyścigu 1812 km Katar zyskało AF Corse, zespół Roberta Kubicy. Załoga samochodu Ferrari oznaczonego numerem 83 została sklasyfikowana tym samym na czwartym miejscu. Ma to ogromne znaczenie w kontekście walki w klasyfikacji długodystansowych mistrzostw świata WEC.
Co ciekawe, zespół AF Corse również znalazł się w gronie ukaranych, ale w klasie LMGT3. Włosi rywalizują bowiem nie tylko w najwyższej kategorii Hypercar, ale odpowiadają też za samochody Ferrari w nieco wolniejszej klasie. Jak się okazało, trzech członków personelu, odpowiedzialnych za obsługę auta, ukrywało się podczas 1812 km Katar w roli pracowników marketingu i działu komunikacji.
Aby dbać o poziom rywalizacji, przy samochodach w WEC może pracować określona liczba ludzi i otrzymują one stosowne przepustki i opaski. Trzy wskazane osoby o nazwiskach Paolucci, Bedogni i Zaccaria były widziane przy komputerach i wykonywały kwestie techniczne związane z samochodami. Tymczasem, zgodnie z regulaminem, nie powinny były tego robić. Dlatego na AF Corse nałożono 60 tys. euro grzywny.
Czytaj także:
- Kolejny chętny na Verstappena. Holender zagroził odejściem z Red Bulla?!
- "Łagodny guz". Legenda F1 po pilnej operacji