Do awarii w samochodzie załogi AF Corse doszło na cztery godziny przed metą 24h Le Mans, gdy Robert Kubica wraz z zespołowymi partnerami pozostawał w grze o zwycięstwo. Ekipa numer 83 zajmowała trzecią pozycję i miała niewielką stratę do liderów.
Po pierwszej analizie samochodu, kierownictwo AF Corse nie ma wątpliwości, że wycofanie się z rywalizacji było jedyną słuszną decyzją. Wprawdzie pierwotnie próbowano naprawić żółto-czerwone Ferrari, ale usterka okazała się zbyt poważna i nie było szans na ponowny wyjazd na tor. - Na cztery godziny przed metą wykryliśmy awarię elektryki. Problem był tak duży, że zmusił nas do rezygnacji z jazdy - komentuje Giuseppe Petrotta, dyrektor zarządzający AF Corse.
- W świetle końcowego wyniku Ferrari, które wygrało 24h Le Mans fabrycznym samochodem, można powiedzieć, że nasza załoga numer 83 też walczyłaby co najmniej o podium. Dlatego pozostaje żal, że skończyło się to tak, jak się skończyło - dodaje Petrotta.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro". Michał Listkiewicz ocenił występ Polaków
Włoch podkreślił, że w obecnej sytuacji AF Corse jest jeszcze bardziej zmotywowane, aby osiągnąć dobry wynik w kolejnych wyścigach długodystansowych mistrzostw świata WEC. Równocześnie jest dumny z postawy Roberta Kubicy, Roberta Shwartzmana i Yifei Ye w 24h Le Mans. Dość niespodziewanie polsko-rosyjska-chińska załoga okazała się postrachem dla fabrycznych ekip, które uważane były za faworytów.
- To była przyjemność wziąć udział w 24h Le Mans z tą załogą. Cały wyścig był uwarunkowany pogodą, która zapewniała nam naprzemiennie mokre i suche warunki na torze. Wszyscy byliśmy mocno zaangażowani w analizowanie sytuacji i dobieranie strategii. Nasz samochód na pewno wyróżnił się w pierwszych godzinach, gdy prowadziliśmy przez długi czas - stwierdza dyrektor zarządzający AF Corse, chwaląc jazdę Kubicy zaraz po starcie.
- Dostaliśmy karę, przez którą straciliśmy pozycję lidera, ale znowu w nocy udało nam się odrobić straty i wrócić do gry o podium. To jest powód do dumy zarówno dla kierowców, jak i zespołu. Niestety, problem z elektryką kładzie się cieniem na to wszystko - kończy Petrotta.
Czytaj także:
- Kubica zabrał głos po 24h Le Mans. "Podejmowaliśmy same dobre decyzje"
- "To naprawdę boli". Załoga Kubicy zdruzgotana po 24h Le Mans