"Kluczowe spotkanie". Ferrari zabiega o Kubicę

Materiały prasowe / FocusPackMedia - Marcel Wulf / Na zdjęciu: Robert Kubica
Materiały prasowe / FocusPackMedia - Marcel Wulf / Na zdjęciu: Robert Kubica

Robert Kubica wciąż nie potwierdził pozostania w AF Corse na sezon 2025. Ferrari nie chce jednak tracić polskiego kierowcy. W ten weekend w Bahrajnie mają odbyć się kluczowe rozmowy, po których poznamy przyszłość 39-latka.

W tym artykule dowiesz się o:

Dla Roberta Kubicy obecny sezon jest pierwszym w kategorii Hypercar w długodystansowych mistrzostwach świata WEC. Polak związał się z zespołem AF Corse i rywalizuje w ramach prywatnej załogi numer 83. Ma do dyspozycji bardzo konkurencyjny samochód Ferrari, ale nie jest to pojazd fabryczny, a to one zwykle mają priorytet.

Kubica pokazał w obecnym sezonie WEC, że należy do najszybszych kierowców w stawce. Walczył o zwycięstwo w 24h Le Mans, po czym musiał wycofać się z rywalizacji z powodu awarii samochodu. Triumfował też w wyścigu na torze COTA w Austin. Mimo to Ferrari postanowiło nie zmieniać składu swoich fabrycznych załóg (numer 50 i 51), więc 39-latek może co najwyżej liczyć na kolejny rok w prywatnym pojeździe.

Czy Kubica przystanie na taką propozycję? Jeszcze latem Polak mówił, że priorytetem dla niego jest awans do fabrycznej załogi. - Mam nadzieję, że Robert pozostanie w załodze numer 83. W ten weekend rozmawia z Amato Ferrarim (właściciel AF Corse - dop. aut.). To ma być ich kluczowe spotkanie - ujawnił w sportscar365.com Antonello Coletta, który w Ferrari odpowiada za wyścigi długodystansowe.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Jest wulkanem energii! Dziewczyna Szpilki w szalonym tańcu

- Naszym marzeniem jest zatrzymanie Roberta na kolejny sezon. Wszyscy znamy jego wartość i doświadczenie. Jest niezwykle cenny dla wszystkich naszych projektów, nie tylko dla prywatnej załogi numer 83 - dodał Coletta.

Skład prywatnego samochodu AF Corse tworzą obecnie Robert Kubica, Yifei Ye oraz Robert Shwartzman. Wiadomo już, że ostatni z nich odejdzie z długodystansowych mistrzostw świata WEC po sezonie 2024. Rosjanin ma kontynuować swoją karierę w Stanach Zjednoczonych. W amerykańskiej serii IndyCar ma reprezentować barwy Premy. Dlatego Włosi zakontraktowali w jego miejsce Phila Hansona.

- Czy rozważaliśmy awansowanie Shwartzmana do fabrycznej załogi? Naszym celem jest posiadanie trzech samochodów z bardzo stabilnym składem. Szczerze mówiąc, jesteśmy też bardzo zadowoleni z kierowców ścigających się fabrycznymi samochodami numer 50 i 51. Musimy jednak mieć również dobrych zawodników w aucie numer 83. W przyszłości zobaczymy. Jeśli będzie to konieczne, to dokonamy korekty, ale na razie zostawiamy ten sam skład w fabrycznych załogach - podsumował Coletta.

Fabryczne samochody, zgodnie z regulaminem WEC, muszą być identyczne jak auta oddawane do dyspozycji prywatnych ekip. Zwykle jednak zespoły fabryczne dysponują większymi budżetami, co pozwala im zatrudnić dodatkowych inżynierów i stawia w korzystniejszej sytuacji.

Komentarze (17)
avatar
abcd54
2.11.2024
Zgłoś do moderacji
6
4
Odpowiedz
juz nie ma morawieckiego i obajtka i nie bedzie kasy 
avatar
Henio 55
2.11.2024
Zgłoś do moderacji
5
1
Odpowiedz
Wtym sporcie jezdza juz tylko pieniadze. 
avatar
henryk zagloba
2.11.2024
Zgłoś do moderacji
10
4
Odpowiedz
a poco to komu? 
avatar
Tomek Stradowski
2.11.2024
Zgłoś do moderacji
3
3
Odpowiedz
Tyn Niemiec to tyn JE....C szfarcman 
avatar
mDorka
2.11.2024
Zgłoś do moderacji
11
5
Odpowiedz
Noo no polski miszczu rajdowy. Hahaha