Początek sesji treningowej w wykonaniu zawodników VERVA Racing Team był udany. Kuba bez większego problemu uzyskał czwarty czas, choć nie jechał na sto procent. Kuba Giermaziak powoli spadał w tabeli czasu, podczas gdy najgroźniejsi rywale wykonywali swoje finałowe przejazdy. W tym czasie Polak czekał jeszcze w garażu, aby swój najlepszy rezultat ustanowić pod koniec kwalifikacji, gdy warunki będą najbardziej optymalne. Niestety nie mógł przejechać nawet jednego czystego okrążenia. W ciągu pięciu minut czasówkę przerwano dwukrotnie i zakończono przed upływem 45 minut. Kuba spadł na 11. pozycję.
Z tej samej przyczyny Patryk Szczerbiński spadł z 18. na 21. miejsce. Polski debiutant stopniowo zwiększał tempo i ostateczny atak planował na końcówkę sesji kwalifikacyjnej. Niestety nie był w stanie przejechać choćby jednego czystego okrążenia pomiarowego.
W niedzielę celem zawodników VERVA Racing Team będzie zdobycie jak największej liczby punktów. Czeka ich bardzo trudny wyścig, w którym ważne będzie nie tyle tempo, co przede wszystkim szczęście. Sobota dla kierowców Porsche Supercup będzie dniem wolnym, a wyścig wystartuje o 9:45 w niedzielę.
Kuba Giermaziak: Początek kwalifikacji był całkiem dobry. Na pierwszym komplecie opon ustanowiłem czwarty czas, a jeszcze miałem mały zapas, ponieważ jechałem ostrożnie i dostrajałem hamulce na decydujący przejazd. Na tych samych gumach wyjechałem jeszcze raz, aby poprawić wszystkie mankamenty w jeździe. Nasz błąd polegał dziś na tym, że z ostatnim wyjazdem czekaliśmy o minutę-półtorej za długo. Zostawiliśmy sobie margines około pięciu okrążeń, ale okazało się, że na Monako to nie wystarczy. W ciągu pięciu minut były dwie czerwone flagi i szansa na dobry wynik przepadła. Przynajmniej jedna flaga została pokazana niesłusznie, ale nie do mnie należy decyzja w takich sprawach, więc nie będę polemizował z sędziami. Finał był taki, że nie przejechałem nawet jednego czystego okrążenia na drugim komplecie nowych opon, przez co zaprzepaściliśmy szansę na spokojny finisz w pierwszej piątce, a być może nawet na walkę o podium. Jutro będę musiał pojechać bardzo agresywnie. W tym sporcie nie można się załamywać. W zeszłym roku ukończyłem wszystkie wyścigi i wiem, że finisz nawet na dziesiątej pozycji był kluczowy w mojej walce o pierwszą trójkę w klasyfikacji generalnej. Będę się więc starał zdobyć tyle punktów, ile się da.
Patryk Szczerbiński: Niestety nie mogę zaliczyć tej kwalifikacji do moich najlepszych. Na pierwszym komplecie nowych opon nie było źle. Wyraźnie poprawiłem się w porównaniu do wczorajszego treningu, więc wiedziałem, że na drugim komplecie będzie jeszcze lepiej. Niestety wyjechaliśmy trochę za późno. Na każdym moim kółku pomiarowym powiewała gdzieś żółta flaga, a ponadto sesja została dwukrotnie przerwana i nie miałem szans na poprawę. Wydaje mi się, że decyzja o wywieszeniu czerwonej flagi nie zawsze była słuszna, ale nie ode mnie to zależy. Niestety nie udało mi się poprawić w drugim przejeździe, dlatego jestem dopiero w drugiej dziesiątce. Mimo wszystko ważne jest, że również dziś nie popełniałem większych błędów i mój samochód jest w jednym kawałku. W wyścigu będę się skupiał na wyprzedzaniu rywali i walce o punkty. Sądzę, że nadrabianie pozycji będzie możliwe, choć z pewnością bardzo trudne.