22-latek z włoskiej ekipy Trident zapewnił sobie szóste pole startowe do piątkowego wyścigu podczas czwartkowej sesji kwalifikacyjnej. Choć ruszając z brudnej części toru stracił dwie pozycje, Artur Janosz po kilku kółkach wrócił na szóstą lokatę, której nie oddał już do mety liczącej 20 okrążeń rywalizacji, jednocześnie próbując nawiązać walkę o piąte miejsce. Polak sięgnął tym sposobem po osiem kolejnych punktów do klasyfikacji generalnej, w której awansował z szesnastej na czternastą pozycję. Piątkowy wyścig w Bahrajnie wygrał Niemiec Marvin Kirchhofer.
- Przez większość wyścigu było dobrze. Cały czas trzymałem się dość blisko jadącego na piątej pozycji Szweda Jimmy’ego Erikssona. W pewnym momencie mój inżynier powiedział mi przez radio, abym go wyprzedził. Podkręciłem tempo i po dwóch kolejnych okrążeniach byłem tuż za nim. Próbowałem go zaatakować, ale pogoń za nim sprawiła, że opony w moim bolidzie były już mocno zużyte. Od tego momentu musiałem już jechać wolniej i nic nie mogłem zrobić. Niestety, zgodnie z naszymi przewidywaniami po czwartkowych sesjach, zużycie ogumienia jest na tym torze bardzo duże. Dopóki jechałem spokojnym tempem, wszystko było w porządku, ale gdy tylko trochę przyspieszyłem, opony się skończyły - powiedział Polak
Jako, że pierwsza ósemka pierwszego wyścigu podczas każdej rundy GP3 do drugich zmagań rusza w odwróconej kolejności, Artur ustawi się jutro na trzecim polu startowym.
- Tak czy inaczej jestem zadowolony z kolejnego solidnego wyścigu i kolejnych punktów. Dzięki szóstemu miejscu jutro wystartuję do drugiego wyścigu z trzeciej pozycji. Będę walczył o jak najlepszy wynik na mecie! - zakończył Janosz.
Sobotni wyścig rozpocznie się o godzinie siódmej rano polskiego czasu i liczyć będzie 15 okrążeń. Relacja na żywo m.in. w Polsacie Sport.