Drugi we wszystkich trzech piątkowych sesjach treningowych, a następnie czwarty w porannej sobotniej kwalifikacji, 23-latek tuż po starcie wyścigu spadł co prawda na piąte miejsce, ale szybko odzyskał czwartą pozycję i wywierał presję na kierowcy jadącym tuż przed nim.
Po obowiązkowym pit-stopie na półmetku trwającego 50-minut wyścigu, zmiennik Polaka w Lamborghini włoskiej ekipy Orange 1 Team Lazarus, Brytyjczyk Toby Sowery, wrócił na tor na trzecim miejscu i przed metą wyprzedzi kolejne auto, awansując na drugą pozycję.
Dzięki trzem finiszom na podium na trzy starty Artur Janosz zajmuje wysokie, drugie miejsce w klasyfikacji generalnej Lamborghini Super Trofeo Asia.
- Robiłem co mogłem, ale od rana z jakiegoś powodu brakowało nam prędkości na końcu długich prostych, przez co wyprzedzanie było bardzo trudne, mimo iż wychodziłem z zakrętów szybciej niż mój rywal. Gdy jechałem w tunelu aerodynamicznym za samochodem przede mną mocno nagrzewał się zarówno silnik, jak i opony, dlatego musiałem bardzo uważać, ale wyprzedziliśmy jedną załogę podczas pit-stopu, a Toby następnie zyskał kolejną pozycję na swojej zmianie, dzięki czemu sięgnęliśmy po drugie miejsce i kolejne podium. W niedzielę startujemy z trzeciego pola i będziemy chcieli powalczyć o jeszcze lepszy wynik - powiedział Janosz.
W niedzielę kierowców najszybszego pucharu markowego na świecie czeka drugi wyścig weekendu, który rozpocznie się o godzinie 6:20 rano polskiego czasu.
ZOBACZ WIDEO AS Monaco mistrzem Francji. Zobacz skrót meczu z AS Saint-Etienne [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]