Doszło do niego już na początku sesji testowej na Talladega Superspeedway. Legitymujący się najlepszym czasem treningu Jamie McMurray po uszkodzeniu opony stracił panowanie nad swoim samochodem i wpadł wprost przed maskę nadjeżdżającego z tyłu Ryana Newmana.
Chevrolet McMurraya przy pełnej prędkości wzbił się w powietrze i zaczął koziołkować wzdłuż toru. Samochód byłego zwycięzcy Daytona 500 zatrzymał się dopiero po uderzeniu w zewnętrzną bandę, a i tak później wykonał kilka kolejnych obrotów.
- Ścigam się od dawna i nigdy wcześniej nie miałem takiego wypadku - relacjonował McMurray. - Gdy samochód zaczął kręcić się wokół własnej osi, to zamknąłem oczy i marzyłem tylko o tym, aby się zatrzymał.
- Przy tego typu wypadkach najgorsza jest niewiedza, co wydarzy się dalej. Boisz się kiedy nastąpi uderzenie w ścianę, czy nie trafisz w kolejny samochód. Modliłem się tylko, aby samochód zatrzymał się na kołach, co umożliwiło mi bezpieczne wyjście - dodał.
ZOBACZ WIDEO Robert Kubica: Moi kibice są ewenementem