Fernando Alonso już przy pierwszej okazji występu w długodystansowych mistrzostwach świata zakończył zwycięską posuchę w swojej karierze, która w Formule 1 trwa od 2013 roku. Hiszpan mając do dyspozycji najlepszy w stawce hybrydowy prototyp Toyoty dotarł z zespołowymi partnerami do mety na pierwszej pozycji po starcie z pole position.
Samochód Toyoty oznaczony numerem #8 w końcówce musiał jednak bronić się przed odrabiającymi straty kolegami w drugiej maszynie Toyoty oznaczonej numerem #7. Alonso, który w ostatnim segmencie wyścigu zasiadł za sterami TS050 Hybrid, zdołał utrzymać za swoimi plecami Mike'a Conwaya.
Na trzecim stopniu podium, ze stratą dwóch okrążeń, stanęli kierowcy teamu Rebellion Racing, najlepszego z prywatnych zespołów w klasie LMP1. Za kierownicą maszyny oznaczonej numerem #1 zasiedli Neel Jani, Andre Lotterer i Bruno Senna. Ponad 40 sekund gorsi byli Mathias Beche, Thomas Laurent i Gustavo Menezes w bliźniaczym bolidzie Rebellion R13.
Triumf w klasie LMP2 święcił, podobnie jak przed rokiem, zespół G-Drive Racing w składzie Jean-Éric Vergne, Roman Rusinov i Andrea Pizzitola, którzy wyprzedzili o 21 sekund trio zespołu Jackie Chan DC Racing - Ho-Pin Tunga, Gabriela Aubry'ego i Stephane'a Richelmiego.
W klasie GTE Pro zwycięstwo do mety dowiozła załoga Ford Chip Ganassi Team UK - Stefan Mücke, Olivier Pla i Billy Johnson. Samochód oznaczony numerem #66 pokonał różnicą niecałych 14 sekund Michaela Christensena i Kevina Estre'a w Porsche GT Team.
Wyścigu w Belgii nie ukończył z kolei zdobywca pierwszego pola w klasie GTE Pro - Harry Tincknell, który rozbił się w zakręcie Eau Rogue, w drugiej godzinie rywalizacji. Brytyjczyk wyszedł z kraksy bez szwanku, ale Ford wstrzymał się z podaniem oficjalnej przyczyny wypadku do czasu zakończenia wewnętrznego śledztwa.
Dłuższy wyjazd samochodu bezpieczeństwa miał miejsce także w ostatniej godzinie rywalizacji po wypadku Matevosa Isaakyana. 20-latek z SMP Racing również rozbił się w zakręcie Eau Rouge, gdzie poważnie uszkodził bolid po uderzeniu w bariery.
Kolejną rundą "Super Sezonu" w WEC, który zostanie rozegrany na przełomie lat 2018/2019, będzie legendarny 24-godzinny wyścig na torze w Le Mans, który zaplanowano na 16-17 czerwca.
ZOBACZ WIDEO Ekspert wróży Kubicy błyskawiczny powrót. "Jego wyniki są niewiarygodne!"