W ten weekend Karol Basz debiutował za kierownicą samochodu GT3, a możliwość startu w mistrzostwach Włoch nastąpiła dzięki zaproszeniu ze strony zespołu Imperiale. Polak od pierwszego spotkania z nowym samochodem był bardzo szybki, w efekcie czego udało mu się wywalczyć drugie pole startowe do sobotniego wyścigu. Podobna sztuka udała się Vito Postiglione, który rozpoczynał niedzielne zmagania z pierwszej linii.
Po starcie Postiglione utrzymywał się na drugim miejscu, jednak decydującym dla losów wyścigu był pit stop, a konkretniej dodatkowy czas, który załoga Imperiale musiała spędzić w alei serwisowej. Wszystko z powodu przepisów obowiązujących w serii, w myśl których załogi odnoszące sukcesy mają przedłużony czas postoju w boksie. To sprawiło, że Basz powrócił na tor na trzeciej pozycji, którą bez żadnych problemów udało mu się dowieźć do mety.
- Jestem niesamowicie zadowolony z weekendu na Monzie. Startowałem zupełnie nowym samochodem, jednak mimo to udało nam się wraz z Vito notować bardzo dobrze czasy i dwukrotnie stanąć na podium. Dziękuje zespołowi za tą możliwość i mam nadzieję, że wspólnie zaliczymy więcej wyścigów tej kategorii. W niedzielę również nasze tempo było bardzo dobre, jednak szkoda tego handicapu, bo moglibyśmy wygrać. Nie mniej jednak, dobrze wiedzieliśmy jak wyglądają przepisy w tych mistrzostwach i zasady są takie same dla wszystkich. Teraz skupiamy się na przygotowaniach do ostatniej rundy Lamborghini Super Trofeo Europe i mam nadzieję, że zakończy się ona równie owocnie - powiedział Karol Basz po niedzielnym podium.
ZOBACZ WIDEO Serie A: piękny gol Piątka. Polak centymetry od dubletu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]