W czwartek dowiemy się oficjalnie, że Robert Kubica w sezonie 2020 będzie się ścigać regularnie w DTM w prywatnym zespole finansowym przez Orlen. Samochód dla Polaka jest już gotowy. Jest to ten sam model BMW M4 DTM, jaki 35-latek sprawdzał podczas grudniowych testów dla młodych kierowców w hiszpańskim Jerez.
Rodzi się zatem pytanie, czy Kubica będzie jedynym kierowcą prywatnego BMW w sezonie 2020. W Niemczech pojawiły się bowiem spekulacje, że Orlen byłby w stanie wystawić do rywalizacji aż dwa samochody. Firma z Monachium jest bowiem w stanie w krótkim czasie wyprodukować kolejny, ósmy już model M4 DTM.
- Nie komentujemy tego. Proszę wytrzymać do czwartkowej konferencji. Dowiecie się wszystkiego - powiedział nam Ingo Lehbrink, dyrektor ds. komunikacji w BMW Motorsport.
ZOBACZ WIDEO F1. Kubica będzie miał pod górkę z Giovinazzim? "Są profesjonalistami. Nie będzie żadnych pretensji"
Z dodatkowego samochodu BMW ucieszyliby się zapewne szefowie DTM, bo po wycofaniu się z rywalizacji Aston Martina obecna lista startowa niemieckiej serii liczy tylko czternastu kierowców. Za sprawą Orlenu mogłaby się wydłużyć do szesnastu. W stawce mielibyśmy po sześć fabrycznych BMW i Audi, a także po dwa prywatne pojazdy tych marek.
Za sprawą kolejnego samochodu Orlen mógłby sobie wywalczyć zniżkę w BMW i szkolić jednego z młodych kierowców związanych z tą marką. Z drugiej strony, w szeregach fabrycznego zespołu z Monachium mamy już 20-letniego Sheldona van der Linde oraz 21-letniego Jonathana Aberdeina. Obaj kierowcy powinni stanowić o przyszłości DTM.
Polscy kibice mają jeszcze jeden trop. To Jakub Przygoński, który we wtorek rozstał się z X-raidem, który do tej pory przygotowywał mu samochód na Rajd Dakar. Termin ogłoszenia tej decyzji może nie być przypadkowy. Do tego 34-latek pokazał już, że ma w sobie wiele talentów. Wcześniej w Dakarze ścigał się przecież motocyklem, rywalizował też w driftowych mistrzostwach Polski. DTM mógłby stanowić dla niego kolejnego wyzwanie i nie kolidowałby przy tym z Dakarem.
Nadal nie wiadomo też, kto miałby odpowiadać za obsługę samochodów ekipy finansowej przez Orlen podczas weekendów wyścigowych DTM. Nie będą to ani Motopark ani Fach Auto Tech, którym zdarzało się w przeszłości współpracować z BMW.
Teoretycznie Polacy mogliby skorzystać z pracowników R-Motorsport, który wycofał się z DTM wraz z Aston Martinem po sezonie 2019. Szwajcarzy zwolnili bowiem sporą część personelu, szukając cięć finansowych. Jednak skompletowanie załogi i sprawienie, by funkcjonowała ona jak należy nie będzie zadaniem łatwym. Zwłaszcza że już za miesiąc na włoskiej Monzy ruszą przedsezonowe testy DTM. Pierwszy wyścig pod koniec kwietnia w belgijskim Zolder.
Czytaj także:
Prywatne testy DTM we Włoszech bez Kubicy
Długa droga Roberta Kubicy do DTM