DTM. Robert Kubica na czternastym miejscu w wyścigu. Deszcz namieszał

Materiały prasowe / DTM / Na zdjęciu: mechanicy Orlen Team ART
Materiały prasowe / DTM / Na zdjęciu: mechanicy Orlen Team ART

Robert Kubica zajął czternaste miejsce w niedzielnym wyścigu DTM. Spory wpływ na rywalizację miał ulewny deszcz, który spadł w Assen po zakończeniu kwalifikacji. Po zwycięstwo sięgnął Sheldon van der Linde.

O poranku Robert Kubica uzyskał 10. miejsce w kwalifikacjach do niedzielnego wyścigu DTM, co było najlepszym rezultatem kierowcy Orlen Team ART w sezonie 2020. Szybko stało się jednak jasne, że niezłe ustawienia BMW M4 DTM z "czasówki" nie przełożą się na wyścig. W Assen spadł bowiem ulewny deszcz.

Opady były tak obfite, że sędziowie opóźnili start wyścigu, a kierowcy początkowo pokonywali okrążenia za samochodem bezpieczeństwa. Wszystko po to, aby stawka mogła wyczuć trudne warunki, w których widoczność była mocno ograniczona.

Zaraz po starcie Kubica awansował na dziewiąte miejsce. Polak zaryzykował jednak i jako pierwszy kierowca ze stawki DTM zjechał na pit-stop. Doszło już do tego na szóstym okrążeniu. - Jedziemy na tych gumach już do końca wyścigu - oznajmił krakowianinowi jego inżynier z Orlen Team ART.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Lewis Hamilton zaskoczył sprzątaczkę. Tego się nie spodziewała

Decyzja o tak wczesnym pit-stopie Kubicy była ryzykowna, bo większa część stawki zwlekała ze zjazdem do alei serwisowej. Zwłaszcza że tor zaczął przesychać. - Dajcie mi slicki, ale głupotę robicie! Patrzcie na tor, a nie w aplikację pogodową - grzmiał Loic Duval na swoich mechaników, gdy widział, że serwują mu kolejne opony na mokry tor. - Jedź! Za chwilę znowu ma padać deszcz - słyszał w odpowiedzi.

Część kierowców zjechała jednak po opony na suchą nawierzchnię. Byli to Mike Rockenfeller, Harrison Newey czy Fabio Scherer. Tyle że chwilę później w Assen znów lunął deszcz. Nie trzeba było wiele czasu, by Scherer w trudnych warunkach wyleciał z toru i kompletnie rozbił swoje Audi. Na sędziach wymusiło to wywieszenie czerwonej flagi i przerwanie wyścigu.

W momencie wypadku do końca rywalizacji pozostawało 11 minut, a Kubica znajdował się na jedenastej pozycji. Z takiego miejsca kierowca Orlen Team ART ruszył do restartu wyścigu. Jako że regulamin DTM pozwala na zmianę opon przed restartem, to wyrównało to szanse. Będący za Kubicą Mike Rockenfeller i Jamie Green po wznowieniu rywalizacji nie mieli najmniejszych problemów z wyprzedzeniem Polaka, który ostatecznie spadł na czternaste miejsce.

Strategia idealnie zagrała po myśli Sheldona van der Linde. Reprezentant BMW znajdował się na czele stawki w momencie przerwania wyścigu, wskutek zamieszania z oponami. Van der Linde w idealnym momencie pojawił się na pit-stopie, a po restarcie nie oddał już pierwszej pozycji i po raz pierwszy w karierze triumfował w DTM.

DTM - Assen - wyścig - wyniki:

P.KierowcaZespółCzas/strata
1. Sheldon van der Linde BMW 55 minut + 1 okr.
2. Robin Frijns Audi +2.621
3. Nico Mueller Audi +3.658
4. Loic Duval Audi +9.414
5. Rene Rast Audi +9.455
6. Timo Glock BMW +9.870
7. Ferdinand Habsburg WRT Audi +11.048
8. Marco Wittmann BMW +11.666
9. Philipp Eng BMW +12.436
10. Lucas Auer BMW +13.033
11. Mike Rockenfeller Audi +14.015
12. Jamie Green Audi +14.396
13. Jonathan Aberdein BMW +17.018
14. Robert Kubica Orlen Team ART +17.863
15. Harrison Newey WRT Audi +1 okr.
16. Fabio Scherer WRT Audi nie ukończył

Czytaj także:
Esteban Ocon uniknął kary. Kimi Raikkonen nazwał go idiotą
"Komiczne" kwalifikacje. Ostre słowa George'a Russella

Źródło artykułu: