Arkadiusz Pawłowski: Jakie jest twoje pierwsze wspomnienie związane z pro wrestlingiem?
Jamin Olivencia
: - Moje pierwsze pro wrestlingowe wspomnienie jest jeszcze z czasów dzieciństwa. Siedzieliśmy razem z braćmi na podłodze w salonie i po prostu mnie to uderzyło, wiedziałem, że to wrestling jest tym, do czego jestem stworzony.
Jak rozpoczęła się twoja kariera wrestlingowa?
- W mojej głowie zaczęła się kiedy miałem cztery lata, patrzyłem w telewizor i moja przyszłość była jasna i klarowna. Prawdziwy trening zacząłem w wieku 17 lat. Zapisałem się do szkoły federacji Empire State Wrestling i nie odwracałem się za siebie, brnąłem do przodu.
Czy był ktoś na kim się wzorowałeś, ktoś, kogo chciałeś naśladować w ringu?
- Nie, nie bardzo. Wiem, że ciężko w to uwierzyć, ale ja zawsze patrzę tylko na siebie. Doszedłem do wniosku, że tylko to jest mi potrzebne. Po co starać się być kimś innym? Nigdy tego nie rozumiałem.
A jest ktoś, kogo uważasz za swojego mentora?
- Powiedziałbym, że Rip Rogers i Al Snow są moimi mentorami. Widzą wiele elementów inaczej niż ja, przez co mam różnorodne opinie, które pomagają mi się rozwijać. Potem mogę w ringu wykorzystywać różne ich rady i zaskakiwać przeciwników.
Wielu zawodników marzy o kontrakcie z WWE czy TNA. Czy to także twoje marzenie?
- Jestem w doskonałych stosunkach z obiema federacjami. Pójdę do tej, która zaoferuje mi lepsze warunki.
Jesteś obecnym mistrzem wagi ciężkiej OVW. Co oznacza dla ciebie bycie mistrzem?
- Bycie mistrzem wagi ciężkiej zawsze mi przypomina, że ciężka praca się opłaca bez względu na to, jak małe wydają się efekty na początku drogi. Oglądalność OVW wzrasta od czasu kiedy jestem mistrzem, federacja rośnie w popularność. Jestem zaszczycony, że jestem częścią tego procesu.
Wygrałeś wszystkie pasy mistrzowskie w OVW, co daje ci prestiżową Potrójną Koronę. Co chcesz jeszcze osiągnąć w obecnej federacji?
- Chcę być coraz lepszy i poprawiać moje osiągnięcia z tygodnia na tydzień. Chcę być lepszym zapaśnikiem. I uwierzcie mi, że ciągle się rozwijam i rozwijam, końca nie widać.