Miał najtrudniej, a wygrał. Jest pierwszy mistrz olimpijski w formule kite

PAP/EPA / Sebastien Nogier / Na zdjęciu: Valentin Bontus
PAP/EPA / Sebastien Nogier / Na zdjęciu: Valentin Bontus

Rywalizacja, która niespodziewanie trwała dwa dni, została zdominowana przez tego, który musiał przechodzić przez półfinały. Austriak Valentin Bontus został mistrzem olimpijskim w żeglarstwie w formule kite.

To już ostatnie zawody w kalendarzu regat olimpijskich na Zatoce Marsylskiej. Pierwotnie miały się odbyć w czwartek, ale rozegrano tylko jeden wyścig, który nie rozstrzygnął definitywnie rywalizacji. Przełożono więc pozostałe rundy na piątek.

Bezpośredni awans do finału uzyskali pierwszy po fazie eliminacyjnej Słoweniec Toni Vodisek oraz Singapurczyk Maximilian Maeder. Zgodnie z zasadami już na starcie pierwszemu z nich zaliczono a priori dwa zwycięstwa, a drugiemu - jedno w rywalizacji do trzech wygranych.

Pozostali dwaj uczestnicy finału, którzy musieli przejść przez półfinały - Valentin Bontus z Austrii i Riccardo Pianosi z Włoch - rozpoczynali ściganie bez zwycięstwa. A zatem obaj mieli - przynajmniej w teorii - najtrudniejsze zadanie, bo aby zdobyć olimpijskie złoto, musieli wygrać trzy wyścigi finałowe.

Tymczasem 23-letni Austriak dokonał tej sztuki. W czwartek zwyciężył w jedynym rozegranym wyścigu, a w piątek wygrał kolejne dwa - najpierw o 5 sekund przed Maederem, a później o 7 przed Pianosim, dzięki czemu został pierwszym w historii mistrzem olimpijskim w formule kite.  Srebro przypadło Vodiskowi, a brąz - Maederowi.

Jedyny startujący Polak - Maks Żakowski nie awansował do wyścigów półfinałowych ani finałowych i zakończył rywalizację na 16. miejscu.

Wyniki zawodów w formule kite mężczyzn

1. Valentin Bontus (Austria)
2. Toni Vodisek (Słowenia)
3. Maximilian Maeder (Singapur)
4. Riccardo Pianosi (Włochy)
---
16. Maks Żakowski (Polska)

Czytaj też: Dwa wyścigi wyłoniły mistrzynię olimpijską w kitesurfingu. Mężczyznom zabrakło wiatru

ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Igrzysk". Jakie nagrody dla polskich medalistów? Jasne słowa ekspertów

Źródło artykułu: WP SportoweFakty