Smutne wiadomości. Nie żyje Henryk Blaszka

Zdjęcie okładkowe artykułu: Newspix / Mieczysław Świderski / Na zdjęciu: Henryk Blaszka
Newspix / Mieczysław Świderski / Na zdjęciu: Henryk Blaszka
zdjęcie autora artykułu

W wieku 66 lat zmarł Henryk Blaszka. Był utytułowanym polskim żeglarzem i wielokrotnym mistrzem kraju, a także uczestnikiem igrzysk olimpijskich z 1988 roku.

W tym artykule dowiesz się o:

O śmierci Henryka Blaszki poinformował w środę (21.08) Polski Związek Żeglarski w swoich mediach społecznościowych. "Z wielkim smutkiem informujemy, że na wieczną wachtę odszedł Henryk Blaszka, olimpijczyk z Seulu, wielokrotny mistrz Polski, wicemistrz świata w klasie Finn" - czytamy w krótkim komunikacie. Nie podano przyczyn jego śmierci.

Henryk Blaszka pochodził z rodziny o dużych żeglarskich tradycjach. Sukcesy odnosił już w czasach juniorskich. Na swoim koncie ma też pięć mistrzostw Polski seniorów w klasie Finn. Później kilkukrotnie zdobywał też złote medale w klasie FD, zarówno jako załogant, jak i sternik.

Blaszka z powodzeniem startował też w zmaganiach międzynarodowych. W 1974 roku wraz z Tomaszem Krzyżańskim zajął trzecie miejsce na mistrzostwach świata w klasie Cadet. Osiem lat później już samodzielne zdobył srebro w klasie Finn. Wystąpił także na igrzyskach olimpijskich w Seulu w 1988, kończąc rywalizację na 20. miejscu.

Henryk Blaszka odegrał ważną rolę w rozwoju polskiego żeglarstwa. Został odznaczony Medalem Srebrnym Za Wybitne Osiągnięcia Sportowe.  Zmarły miał dwójkę dzieci, Przemysława i Sylwię, którzy poszli w sportowe ślady ojca. Jego syn ma na koncie kilka medali mistrzostw Polski.

- Przykro, że odchodzi kolejny olimpijczyk, żeglarz ze wspaniałego pokolenia finnistów, którzy w ciężkich czasach PRL-u, kiedy dofinansowanie żeglarstwa było marginalne, skutecznie rywalizowali o medale międzynarodowych mistrzostw. Był jednym z najwybitniejszych polskich finnistów - mówił o zmarłym prezes PZŻ Tomasz Chamera.

Czytaj też: Nie żyje legenda Edward Kazimierski Justyna Burska nie żyje. Policja potwierdza, co zrobił kierowca toyoty

Źródło artykułu: WP SportoweFakty