ME w klasie 49er: Przybytek i Kołodziński drudzy po pierwszym dniu

Materiały prasowe / 49er.org / Ricardo Pinto
Materiały prasowe / 49er.org / Ricardo Pinto

We wtorek odbyły się pierwsze wyścigi mężczyzn na mistrzostwach Europy w klasie 49er w Porto. Świetny start zanotowały trzy polskie załogi, które zanotowały wygraną w pierwszych wyścigach swoich grup.

Najlepiej z tej trójki radzą sobie na razie reprezentanci Energa Sailing Team Poland Łukasz Przybytek i Paweł Kołodziński, którzy po czterech "biegach" kwalifikacyjnych zajmują drugie miejsce w klasyfikacji generalnej. Z kolei dla sióstr Madeleine i Nadii Zielińskich był to drugi dzień zmagań i po siedmiu wyścigach kwalifikacyjnych zajmują 37. pozycję.

Jako pierwsze na wodę zeszły dziś załogi kobiece, które pierwszy start miały zaplanowane na godzinę 11:25 czasu polskiego. Jednak to rywalizacja mężczyzn dostarczyła nam dziś wiele radości. Trzy polskie załogi - Łukasz Przybytek z Pawłem Kołodzińskim, Tomasz Januszewski z Jackiem Nowakiem oraz Przemysław Filipowicz z Jackiem Piaseckim - rozpoczęły portugalskie regaty od mocnego akcentu, bo każda z ekip wygrała pierwszy wyścig w swojej grupie.

Najlepiej po czterech "biegach" wygląda sytuacja załogi Przybytek/Kołodziński, która dzięki miejscom 1, 2, 4 i 2 plasuje się na drugiej pozycji w klasyfikacji generalnej. Ambasadorzy programu Energa Sailing tracą tylko punkt do prowadzących Portugalczyków Jorge Limy i Jose Costy. Trzecie miejsce zajmują reprezentanci Wielkiej Brytanii John Pink i Stuart Bithell, którzy mają punkt więcej od Polaków.

- Zaliczyliśmy dobry dzień, cztery równe wyścigi, co w takiej stawce jest naprawdę trudne do wykonania. Żeglowaliśmy bardzo dobrze. Dysponujemy bardzo dobrą prędkością, dobrze się przygotowaliśmy pod takie warunki wietrzne więc pierwszy dzień uważamy z udany. Trzeba przypomnieć, że to jest dopiero jedna szósta regat i jeszcze szesnaście wyścigów przed nami. Trzeba przez sześć dni bardzo dobrze popłynąć, żeby zająć dobre miejsce w tych zawodach - powiedział Wirtualnej Polsce Łukasz Przybytek.

Z kolei Januszewski z Nowakiem po wygraniu pierwszego wyścigu przypływali później na miejscach 13, 8 oraz 3 i plasują się także na wysokiej, siódmej pozycji w ogólnej klasyfikacji zawodów.

- W drugim i trzecim wyścigu mieliśmy takie sytuacje na górnych znakach, że metry decydowały o tym czy człowiek jest w pierwszej piątce czy poza pierwszą dziesiątką. I w drugim wyścigu zabrakło nam tych pięciu metrów. A w trzecim wyścigu wydawało się, że wchodzimy na górny znak i już się cieszyliśmy, bo byliśmy bardzo z przodu, ale potem jeden z rywali złożył się nam na głowy i potem prąd zaczął nas spychać i dotknęliśmy znaku więc musieliśmy odpłynąć i wykręcić kółka. Ale i tak przypłynęliśmy óśmi więc i tak się cieszymy. Jak na pierwszy dzień jesteśmy bardzo zadowoleni - powiedział Wirtualnej Polsce Tomasz Januszewski.

Natomiast Przemek Filipowicz i Jacek Piasecki oprócz pierwszego miejsca, mijali metę jako drudzy, piętnaści i szesnaści, co daje im w chwili obecnej piętnaste miejsce. Słabiej poszło Dominikowi Buksakowi i Grzegorzowi Goździkowi, którzy zajęli dziś miejsca 15, 15, 7 oraz 18 i są sklasyfikowani dopiero na 45. pozycji.

- Zdecydowanie nie spodziewaliśmy się takiego początku, ale szybko płynęliśmy, podjęliśmy przede wszystkim kilka dobrych decyzji i to się opłaciło - ocenił swoje pierwsze dwa wyścigi Przemek Filipowicz.

- W trzecim wyścigu mieliśmy trochę słabszy start i potem w takiej stawce tutaj na mistrzostwach Europy ciężko jest potem urwać te miejsca. W czwartym na drugiej "halsówce" płynęliśmy już naprawdę nieźle, ale niestety straciliśmy potem trochę na pełnym - dodał załogant Przemka Jacek Piasecki.

Polskie bliźniaczki w trzech wtorkowych "biegach" w swojej grupie mijały metę na pozycjach 19, 15 oraz 18 i w klasyfikacji generalnej spadły z miejsca trzydziestego szóstego na trzydzieste siódme. Są to otwarte mistrzostwa Europy więc w Portugalii zjawiły się także załogi z Nowej Zelandii, Australii, Stanów Zjednoczonych, Kanady, Indii, Singapuru, Malezji oraz Japonii. Wśród europejskich załóg Polki są dwudzieste szóste.

- Dzisiaj pływało się ciężko. Czasem pływałyśmy dobrze, ale dużo było sytuacji protestowych na "znakach" oraz takich, że nagle stanęłyśmy w miejscu, a inni płynęli i zanim się ruszyło to już trochę czasu minęło. Tutaj są także specyficzne warunki, bo jest fala oceaniczna i trzeba na niej odpowiednio pływać - powiedziała Wirtualnej Polsce Madeleine Zielińska.

- To są dla nas dopiero trzecie regaty w tej klasie i przyjechałyśmy tu z nastawieniem, żeby zebrać jak najwięcej doświadczenia oraz wiedzy i porównać się do innych przeciwniczek, żeby wiedzieć nad czym powinnyśmy jeszcze popracować. Chciałyśmy przynajmniej załapać się do złotej grupy, ale w tym momencie będzie już o to ciężko, bo jutro jest ostatni dzień próby załapania się do tej grupy - dodała jej siostra Nadia.

Pierwsze miejsce niezmiennie zajmują Holenderki Annemiek Bekkering i Annette Duetz. Zmiany nastąpiły natomiast na dwóch kolejnych pozycjach. Na drugie miejsce awansowały reprezentantki Niemiec Victoria Jurczok i Anika Lorenz, a na trzecie "wskoczyły" Szwedki Lisa Ericson oraz Hanna Klinga.

Na środę zaplanowane są po trzy wyścigi zarówno dla floty męskiej jak i żeńskiej. Tym razem jako pierwsi będą ścigali się panowie, których start zaplanowany jest na godzinę 11:25. Panie mają rozpocząć o 13:55.

Z Porto - Maciej Frąckiewicz, WP

Komentarze (0)