Oprócz wspomnianej dwójki do złotej grupy awansowali także Tomasz Januszewski z Jackiem Nowakiem oraz Przemysław Filipowicz i Jacek Piasecki. Wydawało się, że z powodu zbyt słabego wiatru nie będzie dzisiaj ścigania się. Komisja regatowa portugalskich zawodów przeciągała odraczanie startów przez kilka godzin i nawet przełożyła już wyścigi kobiet na piątek, ale ostatecznie postanowiła wysłać mężczyzn na wodę.
Dziś pierwsi na wodę mieli zejść panowie, a następnie kobiety. Start do pierwszego czwartkowego wyścigu miał odbyć się o godzinie 11:30 czasu polskiego. Cztery godziny później został wydany komunikat o całkowitym odwołaniu dzisiejszych startów pań. Jednak mężczyźni musieli czekać nadal i dopiero około godziny 17:00 komisja regatowa stwierdziła, że wypłyną z portu.
Reprezentanci Energa Sailing Team Poland Łukasz Przybytek z Pawłem Kołodzińskim w tych słabych wiatrowo warunkach trochę gorzej niż w poprzednich dniach, ale pomimo miejsc dwunastego i siódmego spadli tylko o jedną pozycję i są trzeci w klasyfikacji generalnej, ale nadal drudzy wśród Europejczyków. W portugalskich zawodach niezmiennie prowadzą gospodarze Jorge Lima i Jose Costa, a na drugie miejsce awansowali mistrzowie świata oraz zwycięzcy klasyfikacji ogólnej zeszłorocznych otwartych mistrzostw Europy Peter Burling i Blain Tuke z Nowej Zelandii.
- Jesteśmy zadowoleni z dzisiejszego dnia, chociaż nie obyło się bez kilku błędów. Miejmy nadzieję, że jutro będą równiejsze warunki i rozegramy wszystkie wyścigi. Dobrze popłynęliśmy fazę kwalifikacyjną. Od jutra zaczynają się finały, gdzie będzie ścigało się dwadzieścia pięć najlepszych łódek. Dysponujemy bardzo dobrą prędkością łódki, dobrze pływamy i starujemy więc mamy wszystko, żeby wygrywać wyścigi i ścigać się z najlepszymi. Na pewno nie odstajemy od najlepszych załóg więc mam nadzieję jutro pokażemy to, co najlepiej potrafimy czyli żeglarstwo - podsumował czwartkowe pływanie ambasador programu Energa Sailing Łukasz Przybytek.
- Dziś była nieznaczna ilość wiatru, ale odnaleźliśmy się w tych warunkach. Nie byliśmy całkowicie z przodu, ale zajęliśmy dobre miejsca w kwalifikacjach i spokojnie wchodzimy do złotej grupy - dodał krótko Kołodziński .
Bardzo dobrze poradzili dziś sobie Tomasz Januszewski oraz Jacek Nowak, którzy najpierw minęli metę na ósmym miejscu, a następny wyścig wygrali. Dzięki temu w ogólnej klasyfikacji zawodów wrócili na siódmą pozycję, którą zajmowali po pierwszym dniu rywalizacji.
- To co wydarzyło się w drugim wyścigu to uważam, że był jakiś majstersztyk. To co zrobiliśmy to było coś niesamowitego. Zaczęliśmy od mocnego uderzenia i wyglądało to rewelacyjnie, ale wiatr się zmienił i z pierwszego nagle zrobiło się miejsce dwudzieste. Potem z dwudziestego zrobiło się dziesiąte na górnym znaku, na dole byliśmy już czwarci i drugą halsówkę popłynęliśmy też dobrze i wygraliśmy - nie krył radości zawodnik Energa Sailing Team Poland Tomek Januszewski.
Komisja zadecydowała, że popłyniemy na wyścigi, gdzie na zewnątrz było około czterech, pięciu węzłów wiatru, a to jest naprawdę niewiele. To jest minimalna wartość przy której pływamy i rzeczywiście wyścigi były niezwykle trudne. W pierwszym "biegu" odrobiliśmy trochę po słabym starcie i skończyliśmy na ósmym miejscu. A w drugim mieliśmy bardzo dobry start i prowadziliśmy wyścig, ale warunki się tak zmieniały, że w pewnym momencie byliśmy w połowie stawki. Jednak zmienne warunki pozwoliły nam odrobić wszystko, co straciliśmy i wskoczyć na pierwszą pozycję, a następnie dowieźć ją do mety - opisał ze swojego punktu widzenia Nowak.
Bardzo podobnie spisali się Przemysław Filipowicz i Jacek Piasecki. Młodzi żeglarze zajęli dziś miejsca piąte oraz ósme i z pozycji dwudziestej siódmej awansowali na dwudzieste drugie, zapewniając sobie tym samym prawo rywalizacji w następnych dniach w grupie złotej.
- Celem na pewno był awans do złotej grupy i go zrealizowaliśmy, a teraz musimy się uczyć i zbierać doświadczenie, bo trzeba przyznać, że jesteśmy nieco słabsi od tej światowej czołówki - powiedział Przemek Filipowicz.
- Jak zeszliśmy na wodę to nie było dużo wiatru, ale na nasze szczęście udało się rozegrać dwa wyścigi, bo byliśmy ciut pod kreską złotej grupy. Dziś pływaliśmy naprawdę dobrze. Mieliśmy bardzo dobre dwa stary, które umożliwiły nam żeglugę taką jaką zaplanowaliśmy sobie przed wyścigami. Nawet udało nam się prowadzić dwa wyścigi, ale były bardzo zmienne i ciężkie warunki. Każdy wynik w dziesiątce w takiej stawce to bardzo dobry rezultat - dodał załogant Przemka.
Z kolei Dominik Buksak i Grzegorz Goździk najpierw zajęli miejsce dwudzieste, a później byli wygrali wyścig w swojej grupie z dużą przewagą. Pozwoliło to naszym juniorom awansować aż o dziewięć miejsc z pozycji czterdziestej czwartej na trzydziestą piątą.
- Trzeba przyznać, że trochę dopisało nam szczęście w tym wyścigu. Chociaż sami też zapracowaliśmy na tą wygraną. Mieliśmy bardzo dobry start, pojechaliśmy w dobrą stronę i dostaliśmy naprawdę dużą zmianę wiatru i to był ten łut szczęścia, który nam dopisał. No a później konsekwentnie pilnowaliśmy rywali i udało nam się dowieźć dużą przewagę do mety więc jesteśmy bardzo zadowoleni - ocenił wyraźnie zadowolony Buksak.
- Bardzo ciężko jest wygrywać z tak dobrymi zawodnikami więc daje mi to wielką satysfakcję z tego co robimy i pokazuje, że robota, którą wykonujemy od jakiegoś czasu, jest skuteczna - stwierdził Goździk.
Żeglujące w klasie 49erFX Madeleine i Nadia Zielińskie są trzydzieste ósme. Polskie bliźniaczki już wcześniej mówiły, że nie mają większych szans na awans do złotej grupy i że przyjechały do Porto głównie, żeby zbierać cenne doświadczenie. Pierwsze miejsce wśród pań zajmują reprezentantki Niemiec Victoria Jurczok i Anika Lorenz, drugie są Holenderki Annemiek Bekkering i Annette Duetz, a na trzecim miejscu plasuje się duńska załoga Maiken-Fogt Schuett i Anne-Julie Schuett. Dziś kobiety miały rozpocząć rywalizację w wyścigach finałowych.
Z Porto - Maciej Frąckiewicz, WP