- Na wodzie unosi się pełno worków, różnych opakowań i europalet. A trener Piórczyk, kiedy płynął motorówką, widział również dryfującą lodówkę - powiedział Wirtualnej Polsce mistrz Europy z Mondello w olimpijskiej klasie RS:X Paweł Tarnowski (SKŻ Ergo Hestia Sopot) po powrocie z 12-dniowego zgrupowania reprezentacji Polski w Rio de Janeiro.
Akwen na którym będą rywalizować żeglarze podczas przyszłorocznych igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro jest bardzo zanieczyszczony. Podczas wyścigów sportowcy będą musieli uważać na różne dryfujące przedmioty. Młody Polak zaobserwował takie rzeczy podczas lipcowego zgrupowania kadry w Brazylii. Oprócz Tarnowskiego w Brazylii przebywali także Małgorzata Białecka, brązowy medalista z igrzysk w Londynie Przemysław Miarczyński (oboje SKŻ Ergo Hestia Sopot), Piotr Myszka (AZS AWFiS Gdańsk) oraz trener Cezariusz Piórczyk.
- Pływają tam śmieci i nieczystości wszelakiego pochodzenia mechaniczne, biologiczne i chemiczne. Zatoka jest bardzo brudna, często pojawia się piana i dziwny osad, natomiast po opadach deszczu zaczęły wyskakiwać zielone bąbelki. Na wodzie unosi się pełno worków, różnych opakowań i europalet. A trener Piórczyk, kiedy płynął motorówką, widział również dryfującą lodówkę. Pomimo tego miejscowi nie stronią od kąpieli - powiedział Tarnowski.
Tarnowskiego zdziwiło, że w tak brudnej wodzie natknął się na delfiny, a jeszcze bardziej to, że zauważył ich nie kilka, a kilkadziesiąt. - Kiedy trenowaliśmy w głębi zatoki, za mostem Prezydenta Costy, gdzie woda jest zdecydowanie brudniejsza niż przy oceanie, zobaczyliśmy stado delfinów liczące około 40 osobników. A jeśli występują te ssaki, to muszą też być ryby. Widziałem również dwa żółwie. Jednego co prawda martwego, natomiast drugi spokojnie pływał wśród foliowych siatek - dodał.
- Rio to miasto wielkiego kontrastu, gdzie bogactwo spotyka się z niewyobrażalną biedą. Z jednej strony piękne plaże - Copacabana, Ipanema i kolorowy, największy na świecie karnawał, z drugiej brud, smród, niebezpieczne dzielnice nędzy - favelas, gangi i handel narkotykami. Nad tym całym bałaganem, na szczycie góry Corcovado czuwa jeden z 7 Cudów Świata - 38-metrowy Jezus Chrystus Odkupiciel - skomentowała z kolei Małgorzata Białecka.
Wicemistrzyni Europy z Mondello w klasie RS:X odniosła się także do warunków żeglarskich na olimpijskim akwenie. - Zatoka Guanabara to jeden z najtrudniejszych akwenów na jakich kiedykolwiek żeglowałam. Głównym utrudnieniem są silne prądy z różnych kierunków. Płynąc pod prąd który ma prędkość ok 30 m/min ma się wrażenie, że płynie się całkiem szybko, podczas gdy tak naprawdę, woda szybko ucieka ci spod deski, a ty tylko delikatnie poruszasz się do przodu. Dużo wiatrowego zamieszania powoduje też Góra Cukru, wznosząca się nad zatoką. Przez nasze trasy co chwile przepływa jakiś prom albo tankowiec powodując dużą falę z każdej strony. Do tego w wodzie pływa taka ilość śmieci, że jedną z ważniejszych umiejętności może okazać się zrzucanie z deski worków i innych dziwnych przedmiotów - dodała Białecka.
Paweł cieszył się z tego, że te zanieczyszczenia nie odbiły się na ich zdrowiu. - Mieliśmy różne rany i otarcia, głównie na nogach, ale nie wdała się w nie żadna infekcja - zauważył młody polski żeglarz.
Sporym problemem Rio de Janeiro jest także przestępczość, ale naszych zawodników nie spotkała żadna przykra niespodzianka. - Akurat w Niteroi jest dość spokojnie. Poza tym nie należy zapuszczać się do Faweli, czyli miejscowych dzielnic biedoty, gdzie grasują gangi nastolatków, ani eksponować cennych rzeczy. Ja byłem czwarty raz w Brazylii i nikomu nic się nie stało - zapewnił Tarnowski.
Maciej Frąckiewicz, WP