Organizatorem regat był Polski Związek Żeglarski przy współpracy z Urzędem Miasta Gdańsk, Narodowym Centrum Żeglarstwa AWFiS Gdańsk i AZS Centralnym Ośrodkiem Sportu Akademickiego Gdańsk. Pod koniec poprzedniego tygodnia na tym akwenie odbyły się również mistrzostwa Polski juniorów.
W niedzielę zawodnicy z pierwszych dziesięciu miejsc klasyfikacji generalnej w każdej klasie mieli startować w wyścigu medalowym, który dla odmiany odbył się na rozlewisku Wisły Śmiałej, a reszta stawki pływała na otwartym morzu. Dzięki temu zmagania najlepszych zawodników można było obserwować z brzegu.
Nie wszyscy jednak mieli okazję zejść na wodę, ponieważ około godziny 13:00 wiatr na tyle osłabł, że w wyścigu medalowym nie wystartowała klasa Laser Radial oraz mężczyźni i kobiety w klasie RS:X. Na poprawę warunków organizatorzy czekali do godziny 15:00, ale nic się nie zmieniło i część żeglarzy nie przystąpiło dziś do rywalizacji.
W związku z tym mistrzem Polski wśród windsurferów został Piotr Myszka (AZS AWFiS Gdańsk). Tyle samo punktów zgromadził Przemysław Miarczyński (SKŻ Ergo Hestia Sopot), ale ostatecznie brązowy medalista igrzysk olimpijskich z Londynu zdobył srebrny medal, ponieważ Piotrek ma na koncie więcej wygranych wyścigów. Na trzecim miejscu regaty zakończył Radosław Furmański (DKŻ Dobrzyń).
- Można powiedzieć, że tak naprawdę ja i Przemek powinniśmy dostać złote medale, bo skończyliśmy regaty z tą samą ilością punktów, a walczyliśmy przez dziewięć wyścigów więc myślę, że tutaj należy się szacunek dla Przemka. Przykro mi że tylko ja mam to złoto a on ma srebro, ale tak ustalili zasady. Ci młodzi, którzy gdzieś tam mieli nie nawiązywać walki, nawiązywali ją więc też cieszę się bardzo z tego, że oni też podejmowali te rękawice i naprawdę było ciężko. Nie ukrywam, że te zawody były dla mnie jednymi z trudniejszych mistrzostw Polski jakie odbywały się tutaj w Górkach Zachodnich - skomentował swój sukces Piotr Myszka.
- Kolejny remis w tym roku, taki w zasadzie przegrany dla mnie, bo pierwszy to zaliczyłem na mistrzostwach Europy. Skończyłem je na jedenastym miejscu ex aequo z dziesiątym, przez co nie wszedłem do tej finałowej dziesiątki i nie mogłem walczyć o wyższe pozycje. A tutaj na mistrzostwach Polski ostatni wyścig się nie odbył i mamy ex aequo po piętnaście punktów z Piotrem, ale on wygrał cztery wyścigi, a ja trzy. To decyduje o tym kto wygrywa. Ogólnie jest troszeczkę niedosyt, bo ja chętnie bym tutaj nawet indywidualnie z Piotrem się dzisiaj pościgał (śmiech), mimo że nie było wiatru. Ale komisja tak zadecydowała. Myślę, że nie jest to zła decyzja, bo faktycznie wiatru nie ma i jest taka dość deszczowa pogoda i nie byłoby się przy czym ścigać - powiedział po zakończonych zawodach Przemysław Miarczyński.
W rywalizacji kobiet po złoty medal sięgnęła Zofia Noceti-Klepacka (YKP Warszawa), która wygrała sześć z dziewięciu wyścigów i pewnie obroniła tytuł zdobyty przed rokiem. Na drugim stopniu podium stanęła Małgorzata Białecka (SKŻ Ergo Hestia Sopot), a brąz przypadł klubowej koleżance Gosi, Mai Dziarnowskiej.
- Muszę pochwalić się, że ani razu nie byłam druga na mistrzostwach Polski. Od kilkunastu lat, poczynając od juniorów po seniorów, po różne klasy. Bo przed RS:X-em, który jest teraz klasą olimpijską, na mistralu też zdobywałam złote medale mistrzostw Polski, a jeszcze wcześniej na klasie Aloha więc cały czas jestem w Polsce niepokonana. Chociaż dziewczyny mi depczą po piętach, są w świetnej formie. Cały czas pływamy w światowej czołówce, mamy silną ekipę, co widać - powiedziała Zofia Klepacka.
Ostatnimi osobami, które nie miały okazji wystartować w wyścigu medalowego były dziewczyny, pływające na Laserze Radialu. W związku z tym ze złotego medalu mogła cieszyć się Paulina Czubachowska (UKS FIR Warszawa). Srebro wywalczyła Agata Barwińska (MOS SS Iława), która przegrała z Pauliną tylko mniejszą ilością wygranych wyścigów. Trzecie miejsce zajęła Magdalena Kwaśna (CHKŻ Chojnice).
Na wodzie zobaczyliśmy zawodników pozostałych klas. Nie było niespodzianek w klasie 470. Bezkonkurencyjne do tej pory Agnieszka Skrzypulec i Irmina Mrózek Gliszczynska (SEJK "Pogoń" Szczecin/ChKŻ Chojnice) już na górnym znaku pierwszego okrążenia w wyścigu medalowym zameldowały się pierwsze i nie oddały tego prowadzenia do mety. Dziewczyny przypieczętowały tym samym wywalczenie złotego medalu mistrzostw Polski oraz potwierdziły dominację nad męskimi załogami. Reprezentantki Energa Sailing Team Poland wyprzedziły drugą załogę w swojej klasie, biorąc pod uwagę załogi męskie i żeńskie, aż o dziewiętnaście punktów. Dla Agnieszki jest to już siódmy tytuł mistrzyni Polski i do tego siódmy z rzędu. Natomiast Irmina cieszy się ze złota po raz pierwszy, ponieważ dziewczyny żeglują razem dopiero od listopada.
- Mam nadzieje, że to, iż teraz my z nimi wygrywamy będzie dla nich motywacją na to, żeby w przyszłym roku nam skopać tyłek. Mam także nadzieję, że to będzie takim dodatkowym motorem dla nich, żeby jeszcze więcej trenować i dorównać nam za rok - powiedziała Agnieszka Skrzypulec.
Mężczyźni i kobiety startowały razem, ale medale zostały rozdane oddzielnie panom i paniom. I w tym wypadku wśród kobiet najlepsze były wspomniane wcześniej Agnieszka z Irminą, srebrne medale wywalczyły Antonina Marciniak i Karolina Sołtaniuk (BAZA Mrągowo), a brązowe Ewa Romaniuk i Katarzyna Goralska (YKP Gdynia). Z kolei u panów pierwsze miejsce zajęli Maciej Sapiejka i Adam Krefft (SEJK "Pogoń" Szczecin), drudzy byli Karol Jączkowski i Artur Baranowski, reprezentujący klub AZS AWFiS Gdańsk, a na najniższym stopniu podium stanęli Kamil Cesarski i Beniamin Waszkiewicz (BAZA Mrągowo).
Wśród finnistów regaty wygrał Australijczyk Jake Lilley, który w wyścigu medalowym przypłynął czwarty. Jednak on nie liczył się w mistrzostwach Polski i w związku z tym tytuł wywalczył Mikołaj Lahn (UKS FIR Warszawa), który w niedzielę był dopiero szósty. Jest to jego pierwszy złoty medal krajowych mistrzostw. Wyścig medalowy wygrał Piotr Kula (Gdański Klub Żeglarski) i dzięki temu zajął ostatecznie trzecie miejsce w ogólnej klasyfikacji zawodów, ale wywalczył srebrny medal mistrzostw Polski. Brąz przypadł Miłoszowi Wojewskiemu (SEJK "Pogoń" Szczecin).
W klasie Laser tytuł obronił Kacper Ziemiński (SEJK "Pogoń" Szczecin), który wygrał niedzielny wyścig medalowy. Na początku zapowiadało się, że ambasadorowi programu Energa Sailing trudniej będzie ten tytuł mistrzowski wywalczyć, ale wydawało się, że poszło jednak dość łatwo, bo przewaga nad drugim Tadeuszem Kubiakiem (również SEJK "Pogoń" Szczecin) wyniosła siedem punktów. Brązowy medal zdobył Jakub Marciniak (AZS Politechnika Gdańska). Prowadzący po pierwszym dniu Maciej Grabowski (YK Stal Gdynia) jeszcze w sobotę był trzeci. Ostatecznie 37-latek, który miał być głównym rywalem Kacpra o złoty medal, znalazł się tuż za podium, tracąc do trzeciego Marciniaka zaledwie punkt.
- Nie było wcale łatwo. Powiedziałbym, że to były jedne z najcięższych mistrzostw Polski w jakich brałem udział w swojej karierze, walka była do samego końca. Oczywiście bardzo mnie cieszą tytuły mistrza Polski. To są bardzo ważne sprawy i być mistrzem Polski oraz być liderem w tej klasie to jest dla mnie naprawdę duże wyróżnienie. Zawsze przykładam się do tych zawodów jak najlepiej. Aczkolwiek tak jak wspominałem wcześniej, specjalnie się nie denerwowałem gdy szło mi źle, a przez jakiś czas tak było - powiedział Kacper Ziemiński chwilę po zejściu na brzeg.
Na starcie zabrakło tylko przedstawicieli klasy 49er, którzy swoje mistrzostwa Polski rozegrali pod koniec lipca w ramach regat Volvo Gdynia Sailing Days 2015. Najlepsi okazali się Łukasz Przybytek i Paweł Kołodziński (AZS AWFiS Gdańsk).
Maciej Frąckiewicz z Górek Zachodnich w Gdańsku