Małgorzata Białecka: Gdziekolwiek startujemy, zawsze chcemy zrobić to na sto procent

- Jesteśmy sportowcami i ambitnymi ludźmi. Jeżeli gdziekolwiek startujemy to zawsze chcemy zrobić to na sto procent i pokazać się z jak najlepszej strony - powiedziała Małgorzata Białecka przed mistrzostwami świata w klasie RS:X w Ejlacie w Izraelu.

Maciej Frąckiewicz
Maciej Frąckiewicz
Jesus Renedo / omansailcom/rsxoman / Jesus Renedo / omansail.com/rsxoman

W sobotę 20 lutego rozpoczęły się w Ejlacie żeglarskie mistrzostwa świata w klasie RS:X. Jednak pierwsze wyścigi odbędą się dopiero w poniedziałek 22 lutego, a wcześniejsze dni przeznaczone są na rejestrację zawodników, wyścigi treningowe oraz regulaminowe pomiary sprzętu. Na starcie zobaczymy między innymi przygotowujących się do tegorocznych igrzysk w Rio de Janeiro Piotra Myszkę oraz Małgorzatę Białecką.

Polka miała bardzo udany poprzedni sezon, bo w czerwcu została wicemistrzynią Europy, a w październikowych mistrzostwach świata zajęła piąte miejsce.

- Mieliśmy dosyć ciężki sezon, bo on się w ogóle nie kończył. Musieliśmy podtrzymać formę po poprzednich mistrzostwach świata w Omanie, które były raptem cztery miesiące temu. Mamy za sobą zgrupowania w Brazylii i w Miami. Właśnie nie dawno wróciliśmy z Pucharu Świata, który odbywał się także w Miami. Głównie tam trenowaliśmy i przygotowywaliśmy się do kolejnej ważnej imprezy - powiedziała Białecka. Reprezentantka Energa Sailing Team Poland nie do końca wie, co może czekać ją na wodzie podczas izraelskich regat, ponieważ nigdy jeszcze tam nie żeglowała. Każdy akwen charakteryzuje się innymi prądami, różną wysokością fali oraz zmianami wiatru, które trzeba wyczuć, żeby popełniać jak najmniej błędów podczas wyścigów.

- Ja będę pierwszy raz na tym akwenie pływać i nie wiem czego można się spodziewać. Z tego co wiem i co mówią inni zawodnicy to warunki są podobne do tych w Egipcie, gdzie trenowaliśmy dużo razy wcześniej jak sytuacja była tam jeszcze trochę lepsza. Spodziewam się raczej płaskiej wody, średniego wiatru i zobaczmy - dodała nasza wicemistrzyni Europy.

Polska windsurferka nie uważa, że ktoś z olimpijczyków potraktuje ulgowo mistrzostwa świata, pomimo iż to igrzyska olimpijskie są najważniejszą imprezą w roku dla części zawodników i twierdzi, że wszyscy będą walczyć tak samo. Sama także przyznała, że najważniejsze w tym roku są igrzyska, ale stanowczo podkreśliła, że wszędzie, gdzie startuje daje z siebie wszystko.

- Jedziemy tam na pewno z myślą, żeby walczyć o najlepsze miejsca, ale zdajemy sobie sprawę z tego, że najważniejszą imprezą w tym roku są igrzyska, dlatego głównie do nich się przygotowujemy. Ale jesteśmy sportowcami i ambitnymi ludźmi. Jeżeli gdziekolwiek startujemy i ścigamy się z innymi ludźmi to zawsze chcemy zrobić to na sto procent i pokazać się z jak najlepszej strony - stanowczo stwierdziła Polka przed wylotem do Izraela.

Dla naszej zawodniki będzie to drugi start w obecnym sezonie. W styczniu część Polaków wzięła udział w silnie obsadzonych zawodach Pucharu Świata klas olimpijskich w Miami, gdzie Białecka zajęła siódme miejsce.

- Na początek sezonu siódme miejsce to jest bardzo dobry wynik. Miałam tam trochę problemów sprzętowych, które myślę że w późniejszej części sezonu raczej nie będą się pojawiać. Na przykład miałam złamany statecznik z którym stratowałam tam kilka wyścigów więc na pewno mogłam popłynąć je troszeczkę lepiej, gdyby nie właśnie ten sprzęt. Ale biorąc pod uwagę całą czołówkę światową, która przyjechała do Miami, uważam, że siódme miejsce jest bardzo dobre. Tym bardziej, że miałam naprawdę fajne wyścigi, dwa wygrane i kilka innych wysokich miejsc - powiedziała zawodniczka klubu SKŻ Ergo Hestia Sopot.

Maciej Frąckiewicz

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×