Regaty potrwają od 20 do 27 lutego, ale pierwsze wyścigi zostaną przeprowadzone dopiero w poniedziałek 22 lutego około godziny 11:00 czasu miejscowego (10:00 czasu polskiego). Sobota i niedziela przeznaczone są na rejestrację zawodników, wyścigi treningowe oraz regulaminowe pomiary sprzętu. Izraelskie zawody są najważniejszą w tym roku imprezą w tej klasie, nie licząc oczywiście sierpniowych igrzysk, które z oczywistych względów traktowane są priorytetowo.
Na starcie zobaczymy między innymi Małgorzatę Białecką (SKŻ Ergo Hestia Sopot) i Piotra Myszkę (AZS AWFiS Gdańsk), dla których te regaty stanowią część planu budowania formy na sierpniowe igrzyska. Białecka miała bardzo udany poprzedni sezon, bo w czerwcu została wicemistrzynią Europy, a w październikowych mistrzostwach świata zajęła piąte miejsce. Z kolei Myszka w mistrzostwach Europy był ósmy, a w Omanie piąty więc można spodziewać się po tej dwójce dobrych miejsc.
Dla reprezentantki Energa Sailing Team Poland najważniejsze w tym roku są igrzyska, ale stanowczo podkreśliła, że wszędzie, gdzie startuje daje z siebie wszystko. - Jedziemy tam na pewno z myślą, żeby walczyć o najlepsze miejsca, ale zdajemy sobie sprawę z tego, że najważniejszą imprezą w tym roku są igrzyska, dlatego głównie do nich się przygotowujemy. Ale jesteśmy sportowcami i ambitnymi ludźmi więc jeżeli gdziekolwiek startujemy i ścigamy się z innymi ludźmi to zawsze chcemy zrobić to na sto procent i pokazać się z jak najlepszej strony - powiedziała Białecka przed wylotem do Izraela.
Piotr Myszka wypowiadał się w podobnym tonie, stwierdzając, że igrzyska w tym roku są najważniejsze, ale na mistrzostwa świata jedzie walczyć o medal. - Oczywiście jadę mam nadzieję powalczyć o medal i dać z siebie wszystko, żeby ten medal przywieźć. Ale dla mnie nie jest to najważniejsza impreza tego sezonu. Chciałbym oczywiście na tej imprezie wystartować i powalczyć z zawodnikami z którymi będę ścigał się na igrzyskach. Chcę zobaczyć w jakiej oni są formie i w jakiej ja jestem formie i co jeszcze trzeba zrobić, żeby tę formę poprawić więc to będzie mój główny cel na te zawody - powiedział nasz wielokrotny medalista regat międzynarodowych.
O czołowe lokaty powalczą na pewno także mistrz Europy Paweł Tarnowski (SKŻ Ergo Hestia Sopot) oraz brązowi medaliści igrzysk w Londynie Przemysław Miarczyński (SKŻ Ergo Hestia Sopot) i Zofia Noceti-Klepacka (YKP Warszawa), która w zeszłym roku na mistrzostwach Starego Kontynentu była trzecia, a w rywalizacji o tytuł najlepszej windsurferki w klasie RS:X na świecie uplasowała się tuż za podium. Z kolei Miarczyński, po tym jak dwie najważniejsze imprezy zeszłego roku ukończył poza pierwszą dziesiątką, będzie chciał pokazać, że nadal stać go jeszcze na dobre pływanie.
- Oczywiście jadę z nadzieją wygrania i zdobycia medalu na tych mistrzostwach. Dwa lata temu w Santander byłem wicemistrzem świata, a w zeszłym roku niestety słabiej w Omanie. No i teraz mam nadzieję, że zrewanżuję się. Jest rok olimpijski, wszyscy są świetnie przygotowani i na pewno nie będzie łatwo, ale jestem dobrze przygotowany i będę walczył - powiedział z pozytywnym nastawieniem Miarczyński.
Natomiast Tarnowski po wakacjach doznał kontuzji, która przeszkodziła mu w zajęciu dobrego miejsca na poprzednich mistrzostwach świata i zdobyciu olimpijskiej kwalifikacji, ale po urazie nie ma już śladu i 21-latek jest w stanie powalczyć nawet o medal. Nadzieję na jego dobry występ w Ejlacie daje czwarte miejsce w styczniowych zawodach Pucharu Świata w Miami, w których wzięło udział wielu zawodników ze ścisłej światowej czołówki.
- Po kontuzji nie ma już żadnego śladu, czuję się dobrze i jestem w normalnym treningu od dłuższego czasu. Czuję się dobrze przygotowany i będę walczył w każdym wyścigu o dobre miejsca i mam nadzieję, że da mi to jak najlepszy rezultat, może medal, zobaczymy - stwierdził spokojnie młody ambasador programu Energa Sailing.
Z dobrej strony pokazać się także mogą czwarta zawodniczka mistrzostw Europy Maja Dziarnowska (SKŻ Ergo Hestia Sopot) oraz uzdolniony Radosław Furmański (DKŻ Dobrzyń), który w 2014 roku w kategorii juniorów wywalczył tytuły mistrza świata i Europy.
- Na mistrzostwa świata w tym roku jadę, żeby pokazać się z jak najlepszej strony. Wierzę, że cała robota jaka miała być zrobiona, została zrobiona, a ostatni kontrolny start, który mieliśmy w Miami, uważam za udany. Było to dziesiąte miejsce w mocno obsadzonym Pucharze Świata, także ja jestem optymistycznie nastawiona jak zwykle i będę walczyć na pewno od samego początku do samego końca - oznajmiła będąca wyraźnie w pozytywnym nastroju Dziarnowska.
Ze spokojem do startów swoich podopiecznych podchodzi także trener główny reprezentacji Polski, Paweł Kowalski. - Oczekiwania są zawsze, to nie ulega wątpliwości. Przez ostatnie lata albo był medal albo było blisko medalu, bo to jest sport i wiadomo, że różnie się to układa. Różnice w czołówce w pierwszej dziesiątce są tak małe, że czasami można być bardzo dobrze przygotowanym, mogą one przebiegać bez zakłóceń, nie będzie żadnej kontuzji, a jednak nie uda się zdobyć krążka, bo w jakimś tam jednym momencie któregoś z tych dwunastu wyścigów zawodnik popełnia błąd i wypada ze strefy medalowej już bezpowrotnie. Także tu na pewno troszeczkę jeszcze wszystko musi się dobrze ułożyć, ale myślę, że jesteśmy dobrze przygotowani, zimę mamy dobrze przepracowaną. Ostatnie mistrzostwa świata były w październiku, także od tego czasu w listopadzie było trochę luzu, a grudzień i styczeń były mocno przepracowane. Myślę, że powinno być dobrze - przyznał Kowalski.
Skład polskiej reprezentacji uzupełniają Marcin Urbanowicz (SKŻ Ergo Hestia Sopot), Maciej Kluszczyński (DKŻ Dobrzyń), Kamila Smektała (YKP Warszawa), Agnieszka Bilska (SKŻ Ergo Hestia Sopot), Hanna Zembrzuska (CŻ Szczecin), Zuzanna Czuryło (AZS Poznań) i Karolina Lipińska (SKŻ Ergo Hestia Sopot).
Wśród mężczyzn tytułu bronić będzie reprezentant Francji Pierre Le Coq. Poza nimi na podium poprzednich mistrzostw w Omanie stanął Chińczyk Aichen Wang oraz Dorian van Rijsselberge z Holandii, który jest także aktualnym wicemistrzem Europy. Z kolei w rywalizacji kobiet najlepsza w zeszłym roku była reprezentantka Chin Peina Chen, drugie miejsce zajęła Bryony Shaw z Wielkiej Brytanii, a na trzeciej pozycji uplasowała się Holenderka Lilian de Geus.
Maciej Frąckiewicz