Już w środę odbędą się pierwsze wyścigi Energa Sopot Match Race. We wtorek około godziny 18:30 w biurze regat odbyło się losowanie jachtów klasy Diamant 3000, na których zawodnicy rozpoczną w środę ściganie się przy sopockim molo.
Jednym z kandydatów do końcowego zwycięstwa jest dwukrotny triumfator tej imprezy (2009 i 2013), Przemysław Tarnacki. Jego załogę uzupełniają Przemysław Płuciennik, Marcin Banaszek oraz brat sternika, Piotr Tarnacki, który dołączył do teamu w tym roku. - Wzmocniliśmy skład moim bratem, który będzie pomagał nam w taktyce - powiedział Przemysław Tarnacki.
Polski żeglarz nikogo nie lekceważy i z szacunkiem wypowiada się o rywalach. Jednak nie zamierza także podchodzić do rywalizacji z którymkolwiek z nich ze strachem. Stoi on przed szansą wygrania tych zawodów po raz trzeci w karierze, co nie udało się jeszcze nikomu.
- Czujemy się dobrze przygotowani. Mamy siedmiu konkurentów, każdego traktujemy tak samo. Poziom rywali jest zróżnicowany, ale w momencie stanięcia na linii startu zapominamy o tym poziomie i rankingach. Tak jak Adam Małysz stając na belce startowej chciał oddać długi skok, tak my chcemy wygrać każdy wyścig, niezależnie czy ktoś jest pierwszy w światowym rankingu czy zajmuje w nim odległe miejsce - oznajmił doświadczony Polak.
ZOBACZ WIDEO Włoszczowska i żeglarze ślubowali przed IO (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Tarnacki nie chce nastawiać się na żadne konkretne warunki pogodowe, bo te wtorkowe były inne od tych jakie zapowiadano w prognozach.
- Dzisiejsze prognozy zupełnie się nie sprawdziły, także ciężko jest tutaj cokolwiek przewidzieć. Przyjmiemy to, co nam będzie dane i będziemy robić swoje. Prawdą jest, że prognozy są bardzo ekstremalne, od ulewnych deszczy po burze i pełne słońce. Wiatr ma być średni czyli taki jak dzisiaj, co nam pasuje - stwierdził.
Organizatorzy sopockich regat zaliczanych do Pucharu Świata i należących do cyklu World Match Racing Tour zawsze starają się ustawiać trasę wyścigów jak najbliżej molo, żeby rywalizację żeglarzy mogli obserwować kibice. Tak samo będzie także tym razem.
- Kierunek wiatru jest bardzo dobry, bo pozwoli zlokalizować start dosłownie trzydzieści metrów od molo więc będzie można dokładnie zobaczyć nasze zmagania - zakończył Przemysław Tarnacki.
Maciej Frąckiewicz z Sopotu