Na szczęście nie sprawdził się scenariusz jednodniowych regat o tytuł najlepszego bojerowca w Europie i we wtorek zawodnicy wrócili na zamarzniętą taflę największego jeziora Europy Środkowej.
Po tym jak w poniedziałek żeglarze klasy DN wystartowali w trzech wyścigach, we wtorek udało się organizatorom przeprowadzić ich aż pięć. Tym razem najlepiej radził sobie Michał Burczyński (AZS UWM Olsztyn), który mijał linię mety na miejscach drugim, pierwszym, drugim, ósmym i ponownie pierwszym. Dzięki temu oraz odrzuceniu trzynastego miejsca, zajętego w drugim starcie poprzedniego dnia, utrzymał drugą pozycję, ale traci już tylko punkt do prowadzącego Karola Jabłońskiego (OKŻ Olsztyn).
Ten z kolei nie osiągał złych wyników, bo dojeżdżał trzeci, dwukrotnie czwarty oraz pierwszy i piąty. Jednak młodszy o dziewiętnaście lat Burczyński ścigał się tego dnia lepiej i zniwelował dwunastopunktową stratę do bardziej utytułowanego kolegi.
Trzecią lokatę w klasyfikacji generalnej nadal zajmuje kolejny Polak, Łukasz Zakrzewski (MKŻ Mikołajki), który był we wtorek czwarty, czternastym, jedenasty, czwarty oraz trzeci. Traci on natomiast aż dwadzieścia cztery punkty do drugiej pozycji. Na czwartą pozycję awansował Dariusz Kardaś (AZS UWM Olsztyn), co pokazuje, że Polacy są bojerową potęgą.
Mistrzostwa Europy według pierwotnych planów potrwać mają do piątku 24 lutego, ale ta kwestia zależy od pogody.
Maciej Frąckiewicz
Pogoda rozdziela karty, ale ktoś musi jej patrzeć na ręce ;) - tak przyszło mi na myśl.