W dniach 8-13 maja dobywały się w Marsylii żeglarskie mistrzostwa Europy w windsurfingowej, olimpijskiej klasie RS:X. Siódme ogólnie, a piąte w klasyfikacji europejskiej miejsce zajęła Maja Dziarnowska (SKŻ Ergo Hestia Sopot). Według testowanego tu nowego formatu regat, w fazie pucharowej zdobyte do tej pory punkty były kasowane. W związku z tym Polka czuje duży niedosyt, ponieważ od początku francuskich zawodów znajdowała się w pierwszej trójce czyli na pozycji medalowej, a po piątkowych wyścigach była liderką. Ostatecznie zakończyła swój udział na ćwierćfinale, w którym dopłynęła siódma.
- Nie weszłam do finału i jest to dla mnie duże rozczarowanie, bo jeszcze wczoraj prowadziłam, a przez całe zawody znajdowałam się na pozycji medalowej. Skończyłam siódma i zabrakło mi jednej pozycji do tego, żeby ścigać się dalej. Jak patrzyłam na wyścigi półfinałowe i finały to nagle pojawił się silny wiatr więc ułożyło się to trochę nieszczęśliwie. Ale taki jest sport, ja to przyjmuję - powiedziała obecnemu na miejscu naszemu dziennikarzowi wyraźnie smutna Maja Dziarnowska.
W sobotę na początku dnia wiał słaby wiatr, a Maja jest dość wysoką zawodniczką, a przez trochę cięższą od innych i nie była w stanie w tych warunkach zająć lepszej pozycji. W silniejszym wietrze poradziłaby sobie znacznie lepiej. Gdyby był to obowiązujący wcześniej podwójnie punktowany wyścig medalowy to nasza deskarka, zajmując w nim siódme miejsce, może nie utrzymałaby pierwszej pozycji, ale raczej nie straciłaby medalu. A tak możne czuć się poszkodowana, bo przez słabszy wiatr w jednym wyścigu została zaprzepaszczona praktycznie cała tygodniowa praca i włożony w nią wysiłek.
- Szkoda, że testują taki system na mistrzostwach Europy, które są dla nas bardzo ważne. Podejrzewam, że każdy jest przeciwny temu formatowi, ale też wiedzieliśmy przed regatami, że będzie on tutaj obowiązywał - stwierdziła sopocianka.
ZOBACZ WIDEO Regaty Vendee Globe: do trzech razy sztuka
{"id":"","title":""}
Chyba mało komu podoba się nowy format zawodów i do tych osób należy również świeżo upieczona mistrzyni Europy, Zofia Klepacka.
- Cieszę się bardzo z tego, że wygrałam. Ale inni zawodnicy, którzy odpadli na przykład w ćwierćfinale, a przed sobotnim wyścigami byli wysoko, jak choćby Maja Dziarnowska, która prowadziła w ogólnej klasyfikacji, mogą czuć się pokrzywdzeni. Ten system ma swoje plusy i minusy. Ja wygrałam więc bardzo się cieszę, ale wydaje mi się, że powinniśmy ścigać się w starym formacie - stwierdziła Klepacka.
Pomimo braku awansu do półfinału oraz finału Maja stara się szukać pozytywów, bo przez cały tydzień radziła sobie znakomicie.
- Skończyłam mistrzostwa Europy na piątej pozycji i to nie jest dla mnie może najlepszy wynik w życiu, ale jest to dobry wynik z którego się cieszę. Cieszę się także z mojego dobrego pływania przez cały tydzień regat - zakończyła Maja Dziarnowska.