Piotr Myszka: Trzeba było bardzo uważać i być skoncentrowanym

Materiały prasowe / Jacek Kwiatkowski / PZŻ
Materiały prasowe / Jacek Kwiatkowski / PZŻ

- Wiatr był niby równy, ale jednak szkwalisty i porywisty więc trzeba było bardzo uważać i być skoncentrowanym - powiedział naszemu dziennikarzowi, po pierwszym dniu Pucharu PZŻ, prowadzący w klasie RS:X Piotr Myszka.

W tym artykule dowiesz się o:

Za nami pierwszy dzień rywalizacji w I części Pucharu Polskiego Związku Żeglarskiego, który odbywa się w Krynicy Morskiej. Na wodach Mierzei Wiślanej najlepiej w windsurfingowej klasie RS:X radzi sobie Piotr Myszka (AZS AWFiS Gdańsk), który rozpoczął dzień miejscem drugim, a w dwóch kolejnych wyścigach był najlepszy.

- Wiatr był niby równy, ale jednak szkwalisty i porywisty więc trzeba było bardzo uważać i być skoncentrowanym. W pierwszym wyścigu przypłynąłem drugi, a w następnych pierwszy i będę prowadził. W pierwszym i drugim starcie blisko mnie pływał Paweł Tarnowski, ale w trzecim przypłynął trochę gorzej więc będę miał nad nim kilka punktów przewagi. A co będzie dalej, zobaczymy - opisał sytuacje na wodzie Piotr Myszka.

Aktualny mistrz świata obawiał się warunków jakie będą panowały na wodzie, ponieważ jeszcze w zeszłym tygodniu prawie w całej Polsce było zimno, a w niektórych rejonach spadł nawet śnieg.

- Jeśli chodzi o akwen to cieszę się, że jest ciepła woda, bo jeszcze tydzień temu padał śnieg więc obawiałem się, że będzie zimno. Na szczęście woda jest ciepła i do tego wiał ciepły wiatr z południa więc tym bardziej jestem zadowolony z tego, że mogliśmy pożeglować w zupełnie innych warunkach niż panowały jeszcze przed tygodniem - dodał nasz najlepszy deskarz.

ZOBACZ WIDEO AS Monaco mistrzem Francji. Zobacz skrót meczu z AS Saint-Etienne [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Po sezonie olimpijskim Polak chciał spokojnie rozpocząć nowy sezon i jego pierwszymi regatami był Puchar Świata we francuskim Hyeres, który odbył się pod koniec kwietnia. Myszka zajął tam bardzo dobre, drugie miejsce, ale startował z drobnym urazem stopy, który dokuczał mu na tyle mocno, że musiał zrezygnować z udziału w mistrzostwach Europy (6-13 maja).

- W ostatnim czasie miałem skręconą kostkę więc można powiedzieć, ze po raz drugi rozpoczynam sezon. Chciałem w tym roku trochę później zacząć pływanie. Udało mi się to, ale po miesiącu przytrafiła mi się przymusowa przerwa, spowodowana kontuzją i rehabilitacją kostki. Wykluczyło mnie to z mistrzostw Europy. Byłem jeszcze na Pucharze Świata w Hyeres, żeby zobaczyć w jakim stanie jest noga i tam było różnie. W związku z tym podjęliśmy decyzję, że nie ma sensu obciążać jeszcze tej kostki i trzeba dać jej jeszcze około miesiąca na spokojne doleczenie - podsumował ostatni okres polski windsurfer.

Po Pucharze PZŻ zawodnik gdańskiego klubu będzie miał dużo czasu, żeby odpowiednio przygotować się do głównego startu w tym sezonie. Będą nim zaplanowane na dni 16-23 września mistrzostwa świata, które odbędą się w Enoshimie czyli na akwenie najbliższych igrzysk olimpijskich w 2020 roku w Tokio. - Dla mnie najważniejsze są teraz mistrzostwa świata - zakończył krótko Piotr Myszka.

Komentarze (0)