Przed nami start 13. edycji prestiżowych regat Volvo Ocean Race

Materiały prasowe / Ainhoa Sanchez / Volvo Ocean Race / Na zdjęciu: Puchar za zwycięstwo w regatach Volvo Ocean Race na tle Alicante
Materiały prasowe / Ainhoa Sanchez / Volvo Ocean Race / Na zdjęciu: Puchar za zwycięstwo w regatach Volvo Ocean Race na tle Alicante

9 miesięcy tułaczki po morzach i oceanach, spękane od słońca, wiatru i słonej wody usta i dłonie, dzienny wydatek energetyczny około 7000 kcal. 22 października startuje 13. edycja regat Volvo Ocean Race - najbardziej morderczego wyścigu na świecie.

W tym artykule dowiesz się o:

Historia regat sięga roku 1973, wówczas rozgrywanych jeszcze pod nazwą Whitbread Round the World Race. To właśnie wtedy po raz pierwszy na starcie w brytyjskim porcie Portsmouth stanęło 20 żeglarskich ekip. Do mety dotarło tylko 14 z nich. Reszta musiała zrezygnować, przegrywając nierówną walkę z morskim żywiołem. Podzielony na 4 etapy, o łącznej długości nieco ponad 27 tys. mil morskich, wyścig organizowany jest od tego momentu nieprzerwanie, raz na trzy lata. Ale jego formuła ewoluowała i wciąż się zmienia. Dziś żeglarze mają do pokonania 11 odcinków o rekordowej długości 45 tysięcy mil morskich.

Morski szlak

Trasa tegorocznego wyścigu prowadzi przez 4 oceany i 12 największych miast portowych na pięciu kontynentach. Żeglarze wystartują z postu Alicante w południowo-wschodniej Hiszpanii. Po krótkim sprincie do Lizbony czeka ich Kapsztad w Republice Południowej Afryki. Następnie obiorą kurs na Melbourne przez Ocean Indyjski. Po australijskiej stolicy przyjdzie czas na Hong Kong.

Kolejny odcinek, do Guangzhou, będzie wyścigiem w porcie tzw. in port race i nie będzie wliczał się on do klasyfikacji rejsu. Następny etap wiedzie do Auckland w Nowej Zelandii, a później przez Ocean Południowy do brazylijskiego miasta Itajai. Jachty skierują się później na półkulę północną do miasta New Port nad Oceanem Atlantyckim, a stamtąd, przemierzając Pacyfik, do Wielkiej Brytanii. Przedostatni etap wyprawy wiedzie do Goeteborga w Szwecji, a finalny odcinek to 700-milowy sprint do Hagi w Holandii, gdzie oficjalnie zakończą się regaty Volvo Ocean Race.

[color=black]ZOBACZ WIDEO Boks miłością Szymona Majewskiego. "Jak będę miał sześćdziesiątkę, to będę gotowy na walkę"

[/color]

Obsesja zwycięstwa

Na starcie w Alicante stanie siedem zespołów: team AkzoNobel, Dongfeng Race Team, MAPFRE, Vestas, Sun Hung Kai/Scallywag, Turn the Tide on Plastic i Team Brunel. Ostatniemu z nich przewodzić będzie prawdziwy weteran Volvo Ocean Race - Bouwe Bekking. W poprzedniej edycji jego zespół zajął 2. pozycję, jednak dla Bekkinga to wciąż za mało. Tegoroczne regaty Volvo Ocean Race będą jego ósmymi! Obsesja wygranej zmusza go do startu. - Jestem uzależniony od tego wyścigu. Mam w życiu dwie ambicje: być kapitanem i w końcu wygrać te cholerne regaty! - mówi Bekking.

Nierówna walka

Trwające 9. miesięcy regaty to całodobowa walka nie tylko z żywiołem, ale również z samym sobą. Tak długa i zróżnicowana trasa sprawia, że żeglarzom przyjdzie zmierzyć się z gorącym i wilgotnym klimatem zwrotnikowym, zimnymi obszarami klimatu podbiegunowego i niżami, które powodują olbrzymie fale i wiatry o prędkości nawet do 130 km/h. Do tego liofilizowane jedzenie zalane wodą, przypominające raczej dziecięcą kaszkę niż normalne posiłki. Jedzenie, które nie jest w stanie pokryć dziennego zapotrzebowania energetycznego. Dodajmy jeszcze brak snu – żeglarze zwykle śpią ok. 4 godzin dziennie na specjalnych pryczach, przyciąganych do burty linkami. Zawsze nogami w kierunku dziobu, co w przypadku wywrócenia jachtu ma zapobiegać złamaniu karku. Śpią w mokrych kombinezonach, których nie zmieniają nawet przez kilka dni, włosy myją z użyciem specjalnych czepków, wypełnionych suchym szamponem. Sformułowanie higiena osobista, byłoby w przypadku tego wyścigu dużym nadużyciem. Żeglarze schodząc z pokładu w kolejnych portach są na skraju wytrzymałości, wyczerpani i wychudzeni. Mają kilkadziesiąt godzin na jak najszybszą regenerację, by wrócić z powrotem na jacht.

Można pomyśleć, że to warunki, w których są w stanie wytrzymać tylko prawdziwi mężczyźni. Ale Panie nie pozostają w tyle. Posturą, siłą i wytrzymałością są w stanie dorównać mężczyznom. Damski pierwiastek odważnie wchodzi na pokład i z roku na rok jest go co raz więcej - w tegorocznych regatach w każdym żeglarskim zespole jest co najmniej jedna kobieta.

Człowiek na pierwszym miejscu

Organizatorzy dołożyli również wszelkich starań, aby decydującym o zwycięstwie czynnikiem byli ludzie, ich doświadczenie i decyzje, a nie różnice w zaawansowaniu technologicznym i budowie łodzi. Na starcie stanie, więc siedem dokładnie takich samych 65-stopowych jachtów. Wykonane są one z włókna węglowego, co zapewnia wytrzymałość, a równocześnie lekkość konstrukcji. W ten sposób najważniejsza jest przyjęta przez żeglarzy strategia: którą stroną opłynąć wyspę, czy zaryzykować i zdecydować się na krótszą trasę pełną zmiennych frontów, czy bardziej zachowawczo – dłuższą i pewniejszą. Każdego dnia kapitan staje przed trudnymi wyborami, które zdecydują o powodzeniu albo porażce jego zespołu.

Nagroda cenniejsza niż złoto

Co kieruje ludźmi startującymi w regatach Volvo Ocean Race? Odpowiedzi może być wiele: chęć wygranej, pasja, obsesja, uzależnienie. Jedno jest pewne. Na pewno nie są to pieniądze. Wygrana zapewnia kapitanowi wygrawerowanie jego imienia i nazwiska na przechodnim pucharze. Tylko tyle i aż tyle. Sława i zapisanie się złotymi zgłoskami w historii światowego żeglarstwa wynagradzają lata przygotowań, wyrzeczeń i morderczy wyścig.

Mike Sanderson, jak dotąd najmłodszy zwycięzca regat Volvo Ocean Race, po odebraniu pucharu powiedział: "To jest moje olimpijskie złoto, mój Mount Everest, moje dziecięce marzenie".

Nic dodać, nic ująć.

Regaty Volvo Ocean Race nazywały się wcześniej Whitbread Round The World Race. Od edycji 2001-2002 partnerem tytularnym zawodów jest marka Volvo i obecna edycja będzie już szóstą pod nazwą Volvo Ocean Race. Firma Volvo wpiera żeglarstwo sportowe także w Polsce, między innymi będąc od 2012 roku partnerem oraz sponsorem tytularnym żeglarskiego festiwalu Volvo Gdynia Sailing Days. Poza tym Volvo Car Poland jest od trzech lat również partnerem Polskiego Związku Żeglarskiego i wspiera najbardziej uzdolnionych polskich żeglarzy młodego pokolenia w ramach programu Volvo Youth Sailing Team Poland.

Z Alicante Maciej Frąckiewicz

Komentarze (0)