W ostatni dzień listopada odbyła się w Warszawie uroczysta Gala Polskiego Związku Żeglarskiego. Była to okazja do podsumowania minionego sezonu żeglarskiego, podziękowań zawodnikom, trenerom, a także do wręczenia nagród i nominacji do kadry na przyszły sezon. Część polskich żeglarzy klas olimpijskich ma za sobą udany rok. Do tego grona należy także pływający w klasie Finn Piotr Kula, który tylko w jednych regatach międzynarodowych znalazł się poza pierwszą dziesiątką.
- Jestem dziewiąty w światowym rankingu i ze wszystkich imprez w których startowałem tylko w jednych zawodach międzynarodowych nie znalazłem się w pierwszej dziesiątce. Na mistrzostwach Europy panowały trochę nie moje warunki, ale wszystko przeanalizowaliśmy i na mistrzostwa świata byłem przygotowany już perfekcyjnie. Poza tym w innych zawodach osiągnąłem dużo dobrych wyników - powiedział Piotr Kula.
W porównaniu do poprzedniego sezonu ten był w wykonaniu Polaka naprawdę dobry. Nasz zawodnik poza szesnastym miejscem na mistrzostwach Europy był szósty w Pucharze Europy na Majorce i Pucharze Świata w Hyeres, czwarty na testowych regatach przed przyszłorocznymi mistrzostwami świata w Aarhus oraz dwa razy siódmy, w regatach Kieler Woche oraz na mistrzostwach świata na Węgrzech. W zeszłym roku to szesnasta pozycja na MŚ była jego najlepszym wynikiem, a w pozostałych zawodach plasował się w trzeciej lub czwartej dziesiątce, a do tego nie wywalczył kwalifikacji olimpijskiej. W związku z tym nie mogliśmy nie zapytać o to, co wpłynęło na taki progres.
- Po pierwsze zmieniła się łódka. Już w zeszłym sezonie miałem taką, która w niektórych warunkach pogodowych pozwalała skutecznie walczyć z przeciwnikami, ale w dalszym ciągu była to łódka starszego typu. W tym sezonie Polski Związek Żeglarski wyposażył mnie w nowa łódkę. Taką na której pływają wszyscy moi konkurenci. I spełniło się to, czego oczekiwałem, czyli że jeśli będę miał taki sam sprzęt jak moi rywale to będę mógł nawiązać z nimi walkę - przyznał nasz finnista.
ZOBACZ WIDEO Podsumowanie sezonu w klasie Optimist
Nowa łódka i wyczucie jej na wodzie to jedno. Na dobrą formę Piotra wpływ ma także nowy trener, z którym wypracowany nowy sposób współpracy wprowadził trochę świeżości.
- Z trenerem Rafałem Szukielem stworzyliśmy dobry model współpracy na linii zawodnik-trener. Daje mi on dużo swobody, ale stawia mi także sztywne granice, których nie mogę przekroczyć. Konsultujemy ze sobą bardzo dużo rzeczy i ta swoboda powoduje, że jestem bardziej wyluzowany. Wiem, że trener mi ufa. Zdecydowałem się pozostać w żeglarstwie na kolejną kampanię olimpijską i chcę się tym cieszyć - oznajmił Kula.
A to wcale nie było takie pewne, bo rok temu po nieudanej kwalifikacjach do igrzysk w Rio de Janeiro zawodnik klubu GKŻ Gdańsk myślał o zakończeniu przygody z pływaniem. Jednak kiedy okazało się, że klasa Finn pozostała w programie igrzysk olimpijskich to zdecydował, że to jeszcze nie koniec.
- Kocham ten sport i wcześniej ta radość została trochę zatracona. Jednak poszukałem jej na nowo i znalazłem ją między innymi dzięki mojej dziewczynie, robiąc filmy żeglarskie, które są czasami z przymrużeniem oka. W związku z tym znalazłem także hobby, którego wcześniej nie miałem. To wszystko, połączone z bardzo ciężką i rzetelną pracą wpłynęło na moje dobre samopoczucie, co przełożyło się na dobre żeglowanie - powiedział reprezentant Polski.
Najważniejszą imprezą w przyszłym sezonie dla wszystkich żeglarzy klas olimpijskich będą wspólne mistrzostwa świata, które odbędą się w dniach 30 lipca-12 sierpnia w Aaurhus w Danii. To tam będzie można zdobyć pierwsze kwalifikacje dla kraju na igrzyska olimpijskie w Tokio w 2020 roku.
- Postaramy się zrobić tak, żeby już przy pierwszej okazji zdobyć kwalifikację olimpijską dla kraju. Żeby nie było później sytuacji, że trzeba kombinować i szukać tej kwalifikacji na innych zawodach. Im szybciej zdobędziemy kwalifikację dla klasy Finn tym lepiej - stwierdził Piotr.
Patrząc na jego formę z zakończonego sezonu, można mieć nadzieję, że ten plan jest jak najbardziej wykonalny i że polskim zawodnikom klasy Finn nie grozi powtórka ze starań wywalczenia przepustki na poprzednie igrzyska. Oczywiście nie można być tego pewnym w stu procentach, ale nasz rozmówca podchodzi do tej sprawy z wiarą i optymizmem.
- Plan jest taki, żeby przynajmniej podtrzymać taką formę jaka jest obecnie. Musimy robić to samo, co w minionym sezonie, ale także trochę zintensyfikować kilka rzeczy. Bo czuję, że tkwią we mnie jeszcze pewne rezerwy i jeśli w niektórych miejscach dam z siebie więcej to będę w stanie atakować medale - zakończył Piotr Kula.