Do wypadku Raphaela Poiree doszło gdy były biathlonista wracał do swego norweskiego domu quadem. Pojazd przewrócił się na sportowca, którego helikopterem przewieziono do szpitala w Bergen. Francuz złamał dwa kręgi, czwarty i szósty, w odcinku szyjnym kręgosłupa i lekarze od razu przeprowadzili operację. Drugi zabieg miał mieć miejsce już kilka dni temu, jednak był wciąż przekładany. Poiree ma bowiem krwiaka, który sprawiał, że lekarze byli zmuszeni czekać.
W nocy z soboty na niedzielę udało się w końcu rozpocząć operację zawodnika, która potrwała dziesięć godzin. Między złamane kręgi wstawiono płytki, które mają przyspieszyć proces leczenia. Według nich stan Francuza jest stabilny, a on sam powinien po rehabilitacji wrócić do pełni sił.