Trzecie miejsce zajął Niemiec Michael Uhrmann (213m), czwarte powracający do rywalizacji po poważnym wypadku samochodowym Czech Antonin Hajek (212,5m), a piąte Fin Matti Hautamaeki (209m).
Dalsze lokaty zajęli Michael Neumayer (206m), były kombinator norweski David Zauner (203,5m), Austriak Stephan Thurnbichler (202,5m), a także kolejny z reprezentantów Kraju Wikingów Tom Hilde (197m) i Kalle Keituri (197,5m).
Awans do głównych zmagań wywalczyli zarówno debiutujący w zawodach tak dużej rangi Jakub Kot jak i Łukasz Rutkowski. Pierwszy z nich był 25. (177,5m), a drugi uplasował się "oczko" niżej (179m). Ich losu nie podzielił jednak Marcin Bachleda. Popularny "Diabełek" z Zakopanego osiągnął 170,5m, co dało mu dopiero trzydziestą pierwszą pozycję wśród 43. uczestników.
Ścisła czołówka oddawała swoje próby z obniżonego rozbiegu. Niezwykle obiecująco wypadł Adam Małysz. "Orzeł z Wisły" dotknął zeskoku na 211m, co było najlepszym rezultatem. Jeszcze krótszy najazd miał lider klasyfikacji generalnej Simon Ammann, ale nie przeszkodziło to Szwajcarowi w oddaniu dobrego skoku (204m).
Na starcie zabrakło dominującego na treningach Słoweńca Roberta Kranjca, specjalistę od "mamutów" - Martina Kocha i Gregora Schlierenzauera.
Przypomnijmy, że zmagania w FIS Team Tour rozgrywane są według nowych zasad, jakie testowali zawodnicy podczas ostatniej edycji Letniej Grand Prix.